Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 1996 > Biuletyn (29) marzec / kwiecień

Ślady, numer 2 / 1996 (Biuletyn (29) marzec / kwiecień)

Uczciwe świadectwo z przeciwnej strony

1 lutego 1996 roku najbardziej prestiżowy dziennik hiszpański „El Pais” opublikował wkładkę poświęcona wyzwaniom XXI wieku. Wewnątrz był artykuł Miguela Bayona, pt. Chrystianizować współczesność. Comunione e Liberazione – przykład neointegrystycznego bagażu w Kościele katolickim, z wielkim zdjęciem papieża Jana Pawła II.

Miguel Bayon


Ideologia Comunione e Liberazione jest częścią pewnej magmy neochrystianizacji, której neointegrystyczne cele „nie zatrzymują się tylko na indywidualnym doświadczeniu wiary, ale mają aspiracje, by przyczyniać się do tego, żeby chrześcijaństwo nie upodobniło się do współczesnego społeczeństwa, ale żeby chrystianizować społeczeństwo i współczesność. Istnieja liczne grupy katolików kroczących po tej linii, lecz tym najbardziej tradycyjnym – chociaż mniej znanym niż Opus Dei – jest z pewnością Comunione e Liberazione.

Pontyfikat Jana Pawła II stał się tłem bardziej niż sprzyjającym dla tego rodzaju neointegryzmów, i bez wątpienia także dla Comunione e Liberazione.

Zasadnicza zgodnośc z oficjalną linią watykańską jest oczywista. Apel o prywat wiary nad sprawami ziemskimi realizuje się łącznie z faktem, że nigdy nie przestaje pełnić surowej kontroli nad zdarzeniami. Comunione e Liberazione, podobnie jak inne ruchy o zbliżonej charakterystyce, dostosowuje się do tego, co zawierają różne dokumenty papieskie, jak na przykład ten akapit z Sollicitudo rei socialis: „Przepowiadanie zawsze jest ważniejsze od oskarżenia. To ostatnie nie może jednak być oderwane od przepowiadania, dającego mu prawdziwą stałość i moc wyższej motywacji”.

Przepowiadanie zakłada nie jakies prywatne doświadczenie, ale przede wszystkim wezwanie do publicznego zaangażowania. Poparcie kard. Ratzingera (Chiesa, ecumenismo e politica, 1987) jest oczywiste: „Skupienie się na życiu prywatnym sprzeciwia się roszczeniu prawdy, zawartym w wierze, która jako taka jest wymogiem publicznym”.

„Papież bardzo miłuje Opus Dei, ale również ruchy takie jak CL mają wiele do powiedzenia”, zauważa Gonzalo Puente Ojea, były ambasador Hiszpanii przy Stolicy Świętej. „Dziwna rzeczą występującą u członków CL jest to, że przyciągają oni swoim niezbyt rygorystycznym stylem, ale w ich jądrze ideologicznym są absolutnie ortodoksyjni. Brak surowości przysparza Cl licznych sympatii w Ameryce Łacińskiej lub w Afryce, również wśród agnostyków, a jego zainteresowania społeczne przydały mu wielkiego zwolennika w osobie Giulio Andreottiego”.

Owo życie zgodne ze świadectwem charyzmatu, owo stałe działanie na poziomie polityczno-społecznym, Comunione e Liberazione realizuje ze skutecznością dzięki wypróbowanemu doświadczeniu organizacyjnemu w wielkich skupiskach ludzkich, w centrach budowania wspólnotowego z najwyższą konsekwencją, a także dzięki poczuciu posłuszeństwa autorytetowi utożsamionemu z prawdą, z prawdą ruchu CL: prawda, która nigdy nie jest podawana w wątpliwość, ale która stanowi platformę uzasadniającą czy wręcz pobudzającą jej ambicyjną obecność w sferze publicznej i jej wpływy poprzez zdobyte ośrodki władzy. „Fascynująca cecha Comunione e Liberazione – powiada Puente Ojea – wyraża się w jego charakterze ruchu ideologicznego, w jego schrystianizowanym deizmie, obdarzonym językiem, który przemawia wprost do człowieka. [...] CL, pozornie, jest antydogmatyczne i niezbyt wyróżniające się. Z tych racji świetnie przenika w środowiska uniwersyteckie”.

„Tym jednak, co najbardziej niepokoi w CL – powiada Juan José Tamayo, sekretarz Stowarzyszenia teologów im. Jana XXIII w Hiszpanii –jest owa tendencja do ukonfesyjnienia społeczeństwa. Nie akceptuje ono faktu osiągniętego i uznanego, jakkolwiek krytycznie, poprzez Sobór Watykański II, a odnoszącego się do sekularyzacji społeczeństwa. Ta postawa Cl wydaje mi się być postawą przedsoborową i negatywną. Uważają, iż laicyzm jest czymś złym i że trzeba z nim walczyć we wszystkich dziedzinach, szczególnie zaś w dziedzinie kulturowej”.

A przecież nie wszystko jest kulturą. Na podobieństwo radykalnych wyznawców islamu CL nie uchyla się od budowania sieci asystencyjno-propagandowej na bazie społecznej: w ten sposób powstała w 1986 roku Compagnia delle Opere (Towarzystwo Dzieł) przyczyna się do nawiązywania kontaktów pomiędzy tysiącami pracodawców i bezrobotnych, oraz realizuje programy włączania na powrót w życie społeczne ludzi z marginesu i ex-narkomanów. La Compagnia może legitymować się listami, które na nowo uwierzytelniają podstawową chrześcijańską solidarność oraz otwarcie wywierać nacisk ekonomiczny na najwyższym szczeblu: to doskonale odpowiada ideologii, celom i środkom CL.

Środki, cele i ideologia znakomicie wpisane w neointegryzm charakterystyczny dla obecnego pontyfikatu. „Integryści katoliccy” – powiada niemiecki teolog Horst Herrmann, autor niedawno wydanej książki La stretta solgia di Giovanni Paolo II (Wąski próg Jana Pawła II) – nie są chrześcijanami, ani pielgrzymami, ani ludźmi, którzy szukają. Wojtyła, rzecznik, zapewnia im bezpieczeństwo”.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją