Ślady
>
Archiwum
>
1994
>
Biuletyn (21-22) czerwiec
|
||
Ślady, numer specjalny / 1994 (Biuletyn (21-22) czerwiec) Listy - Relacje - Notatki Starzy przyjaciele nowi kapĹani Ĺwiadectwa wspĂłlnoty lubelskiej z udziaĹu w uroczystoĹciach ĹwiÄceĹ kapĹaĹskich i mszy prymicyjnych (Brzyska â Ĺwidnica 21-22 V 1994 r.) âProwadĹş mnie Panie swÄ drogÄ odwiecznÄ â Ps 139, 24 SĹowa te staĹy siÄ mottem kapĹaĹskiego Ĺźycia naszego przyjaciela Staszka. W dniu 21 V 1994 roku dane nam byĹo uczestniczyÄ w poczÄ tku jego kapĹaĹskiej drogi. Razem ze Staszkiem przeĹźyliĹmy moment jego ĹwiÄceĹ w katedrze rzeszowskiej, a nastÄpnego dnia prymicyjnÄ msze w jego rodzinnej parafii ( w Brzyskach k/JasĹa). ByĹa to kolejna okazja do pogĹÄbienia przyjaĹşni i dania Ĺwiadectwa naszej jednoĹci. WyraĹźajÄ c tÄ jednoĹÄ mogliĹmy po raz kolejny zaistnieÄ jako towarzystwo Ruchu. Widocznym znakiem tego byĹo nasze zaangaĹźowanie najpierw w liturgiÄ mszy prymicyjnej, a nastÄpnie prowadzenie zabaw i ĹpiewĂłw przy wspĂłlnym stole â a wszystko to podjÄliĹmy na proĹbÄ Staszka. SzczegĂłlnie zaĹ waĹźny byĹ dla nas moment krĂłtkiego podzielenia siÄ doĹwiadczeniem naszego wspĂłlnego przeĹźywania chrzeĹcijaĹstwa. NajpiÄkniejsze jednak byĹo to, Ĺźe ten wspĂłlnie spÄdzony czas pomĂłgĹ nam wzrosnÄ Ä w jednoĹci, niewaĹźne byĹo dla nas w jakim stopniu inni podejmÄ nasze propozycje, ale to, Ĺźe po raz kolejny dane nam byĹo uĹwiadomiÄ sobie, po co jesteĹmy razem. Agnieszka, Ania i Arek
22 maj 1994 roku po raz pierwszy w Ĺźyciu uczestniczyĹam we mszy Ĺw. prymicyjnej. ByĹy to prymicje ks. Jarka ze Ĺwidnicy. Atmosfera byĹa szczegĂłlna, tym bardziej, Ĺźe byĹ to dzieĹ zesĹania Ducha ĹwiÄtego i trzecia rocznica Ĺmierci ks. Seremaka. PiÄkno tego dnia podkreĹlaĹa miÄdzy innymi obecnoĹÄ wielu przyjacióŠz CL z róşnych stron Polski oraz ks. Gianniego i Carlo Coghi z Woch. Razem z Jarkiem przeĹźywaliĹmy jego pierwszÄ mszÄ Ĺw. W modlitwie liturgicznej dziÄkowaliĹmy Bogu za dar powoĹania Jarka, ktĂłre BĂłg pozwoliĹ mu odkryÄ w tym konkretnym towarzystwie. ZarĂłwno przeĹźyta msza Ĺw., jak i czas festy uĹwiadomiĹ mi niesamowitoĹÄ powoĹania, ktĂłre dotyka kaĹźdego czĹowieka â rĂłwnieĹź i mnie â a ktĂłre odkrywam i realizujÄ tu w Comunione e Liberazione. Potwierdzeniem autentycznoĹci powoĹania i jego odpowiednioĹci dla ludzkiego Ĺźycia staĹo siÄ dla mnie doĹwiadczenie ks. Jarka, dar uczestniczenia i przeĹźywania razem z nim tego dnia oraz obecnoĹÄ ks. Olka i ks. Gianniego, ktĂłrzy sÄ dla mnie szczegĂłlnym znakiem obecnoĹci Chrystusa. Jestem szczÄĹliwa, Ĺźe zdecydowaĹam siÄ poĹwiÄciÄ trochÄ czasu âmimo egzaminĂłw â i spÄdziÄ go z PrzyjaciĂłĹmi, w radoĹci za ĹaskÄ spotkania KogoĹ, kto nadaje sens nie tylko mojemu Ĺźyciu. WrĂłciĹam do Lublina zmÄczona trudem podróşy, ale umocniona, radosna i wdziÄczna⌠Renata |