Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 1993 > Biuletyn (16) wrzesień

Ślady, numer 5 / 1993 (Biuletyn (16) wrzesień)

Listy - Relacje - Notatki

Nawsie `93


Już po raz ósmy spotkaliśmy się na wakacjach w Nawsiu na Rzeszowszczyźnie. Słowo „spotkanie” najlepiej oddaje sens wakacji organizowanych przez lubelską wspólnotę ruchu Komunia i Wyzwolenie wraz z przyjaciółmi z różnych uczelni i stron Polski.

Chrześcijaństwo, jak mocno podkreśla ks. Giussani jest przede wszystkim konkretnym wydarzeniem w historii świata. Wydarzenie to trwa nadal w osobach, które rozpoznały je jako determinujące dla swojego życia. Obecność Boga w osobie Chrystusa, w Towarzystwie osób, które Go spotkały i umiłowały do tego stopnia, że chcą tym darem dzielić się z innymi tłumaczy fenomen Nawsia. Wakacje te mogły się odbyć kolejny raz głównie dzięki takiej pasji osób tam przyjeżdżających a także tam żyjących. Ponad dwudziestu studentów i siedemnaścioro dzieci z lubelskiego Domu Dziecka w tym roku zjawiło się w tej biednej, galicyjskiej wsi, aby przeżyć w nowych okolicznościach to samo spotkane wydarzenie: obecność Chrystusa w konkretnej ludzkiej rzeczywistości.

Dla mnie osobiście w tym roku jeszcze bardziej stało się ewidentne, że to nie my jesteśmy twórcami tej pięknej historii naszej przyjaźni. Jesteśmy nimi na tyle, na ile współpracujemy z jej prawdziwym twórcą – Chrystusem. Jemu bowiem spodobało się nas gromadzić co roku, abyśmy mogli komunikować to, co spotkaliśmy w naszym życiu – Jego bezgraniczną miłość. „Cóż możesz dać, czego byś wpierw nie otrzymał?”. Ważne jest, aby z naszej strony było jak najpełniejsze przylgnięcie do stojącej przed nami propozycji, człowieka potrzebującego. Miara oddania się sprawie, jest miarą oddania się Jemu. Inaczej obecność Boga staje się abstrakcją. Wakacje w Nawsiu „udawały się” zawsze na tyle, na ile ludzie stawali tam z taką wewnętrzną dyspozycyjnością.

W tym roku ten aspekt oddania się i dyspozycyjności stał się jakoś szczególnie wyraźny, gdyż od początku było wiele trudności w organizowaniu wakacji: gospodarz – pan Józef powtórnie się ożenił i to w terminie planowanego początku wakacji, a w związku z tym nie wiadomo było, czy nowa gospodyni zechce nas życzliwie przyjąć, brakowało finansów, a co ważniejsze księdza (ja nie otrzymałem niestety w tym terminie urlopu, a innego nie znaleziono). Jednak już w Lądku Zdroju, na naszych tegorocznych wakacjach Ruchu, gdy omawialiśmy te trudności powiedzieliśmy sobie, że nie mogą one spowodować naszej rezygnacji. Najważniejsze, aby każdy dał z siebie to, co może i przez to oddanie Chrystus będzie miał szansę działać. Tak też się stało..

Po trzech dniach początkowych, gdy z żalem musiałem opuszczać gościnne Nawsie widziałem w oczach Magdy, odpowiedzialnej za całość, jak tez innych członków „kadry” zapał i pragnienie dania siebie. Trzeba z naszej strony dać to, co możemy. Uczynić jednak to możemy jedynie wtedy, gdy z pokorą odzyskujemy świadomość, że nie wszystko możemy i że jest Ktoś, kto może nam pomóc. To rodzi modlitwę błagalną, pokój serca a zarazem odwagę pozbawioną pretensji o wyniki. Jechałem więc spokojny do Białegostoku, że będą to znowu udane wakacje i wszyscy tam obecni będą mogli przeżyć cud Jego miłości.

Ks. Adam Skreczko

 

W Nawsiu spotykamy propozycję odmiennej rzeczywistości ludzkiej. Co roku w czasie wakacji próbujemy pokazywać dzieciom tę propozycję i razem z nimi uczymy się odpowiadać na nią. Doświadczenie wielu z nas pokazuje iż odpowiadając na propozycję odmiennego człowieczeństwa sami zaczynamy żyć inaczej – lepiej, piękniej.

Zawsze wydawało mi się, że to co spotykam w Nawsiu jest dziełem ludzi organizujących obóz. W tym roku uświadomiłam sobie, że to co spotykam w Nawsiu jest łaską. Wszystko to zostaje nam ofiarowane darmo, bez względu na nasze wysiłki organizacyjne, dobroć, szlachetność. Im bardziej to sobie uświadamiam tym większe jest we mnie poczucie wdzięczności za łaskę spotkania. Z drugiej strony rodzi się pragnienie pozostania wiernym temu co się spotkało – przez „pójście za” i odpowiadanie na tę propozycję odmiennego człowieczeństwa, nie tylko w Nawsiu, ale i w ciągu roku w Lublinie.

Magda


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją