Ślady
>
Archiwum
>
1993
>
Biuletyn (16) wrzesieĹ
|
||
Ślady, numer 5 / 1993 (Biuletyn (16) wrzesieĹ) Listy - Relacje - Notatki Ukazywana nam droga pozwala po prostu byÄ bardziej ludĹşmi Lipcowe wakacje z dzieÄmi w e (a wĹaĹciwie we Francavilla Mare) zostaĹy zorganizowane przez naszych wĹoskich przyjacióŠjuĹź po raz trzeci. Dariusz Chodyniecki Tym razem byĹa to inicjatywa Ruchu, a nie tylko osĂłb zwiÄ zanych z FAMILIE PER ACOLIENZA jak to bywaĹo wczeĹniej. Ze Ĺwidnicy wyjechaĹo trzydzieĹcioro dzieci z Fundacji i dziewiÄÄ osĂłb dorosĹych. ZarĂłwno my jak i nasi przyjaciele z Peskary podjÄliĹmy ten gest z myĹlÄ nie tyle o dobrej organizacji i pomaganiu dzieciom, ktĂłrych codziennoĹÄ jest bardzo trudna, ile o naszej przyjaĹşni, o sĹuĹźeniu obecnoĹci Chrystusa. Przed naszym wyjazdem w Ĺwidnicy przebywaĹo kilka osĂłb z Peskary i juĹź wtedy rozmawialiĹmy o koniecznoĹci takiego jasnego gestu, ktĂłry sĹuĹźyĹby nam, dzieciom i tym, ktĂłrzy przez nasz pobyt bÄdÄ mieli okazjÄ zetknÄ Ä siÄ z naszym towarzystwem. To jest naszym zdaniem: aby Chrystus mĂłgĹ byÄ spotkany i rozpoznany przez kaĹźdego. Nie mogliĹmy daÄ dzieciom niczego bardziej prawdziwego od naszego ârazemâ. Zaproszenie byĹo kierowane w ich stronÄ w kaĹźdej chwili. WiÄkszoĹÄ czasu spÄdzaliĹmy z dzieÄmi na plaĹźy, korzystajÄ c z kÄ pieli w morzu. Podczas posiĹkĂłw, zabaw i spotkaĹ przebywali z nami ludzie, z ktĂłrych wielu po raz pierwszy zetknÄĹo siÄ z towarzystwem Ruchu. Sporo byĹo chÄtnych do pomocy w kuchni, przy roznoszeniu posiĹkĂłw, czy do wspĂłĹdzielenia czasu w innej formie. RĂłwnieĹź wspĂłlnota parafialna, z ktĂłrÄ mieliĹmy okazjÄ spotykaÄ siÄ na codziennej mszy Ĺw. nie pozostawaĹa obojÄtna na obecnoĹÄ dzieci z Polski. Bardzo cieszyliĹmy siÄ z najdrobniejszych wyrazĂłw ofiarnoĹci i ĹźyczliwoĹci z ich strony. WaĹźnym momentem byĹa SzkoĹa WspĂłlnoty. Trud wspĂłlnej pracy nad tekstem podjÄliĹmy ze wspĂłlnotÄ z Pescary juĹź w drugim dniu naszego pobytu. Potem jeszcze dwukrotnie w ciÄ gu dwĂłch tygodni mieliĹmy okazjÄ pracowaÄ razem. We Francavilla mieliĹmy sporo goĹci. Odwiedzali nas skauci z Pescary, wspĂłlnota mĹodzieĹźowa Gioventu Studentesca, don Gianni Calchinovati z Brugerio, don Maurizio z Bergamo i przyjaciele ze wspĂłlnoty w Bassano koĹo Padwy. MieliĹmy teĹź moĹźliwoĹÄ spÄdzenia jednego dnia z grupÄ Ruchu z miejscowoĹci Lanciano. To byĹy piÄkne dni, ktĂłre kaĹźdemu z nas, jak to powiedzieliĹmy sobie na podsumowujÄ cym polsko-wĹoskim spotkaniu daĹy Ĺźywe doĹwiadczenie i wiÄkszÄ pewnoĹÄ obecnoĹci Pana. MyĹlÄ, Ĺźe momentem decydujÄ cym dla tej letniej kolonii byĹa pamiÄÄ i troska o nadanie wyraĹşnego ksztaĹtu towarzystwu KoĹcioĹa. JeĹli osoby spotkanie po raz pierwszy zechcÄ kontynuowaÄ tÄ drogÄ razem z przyjaciĂłĹmi z Pescary, czy z Lanciano bÄdzie to najpiÄkniejszym owocem tych wakacji, Ĺźycie bowiem kaĹźdego z nas domaga siÄ kontynuacji, gdyĹź ukazywana nam droga pozwala po prostu byÄ bardziej ludĹşmi. |