Ślady
>
Archiwum
>
1993
>
Biuletyn (16) wrzesieĹ
|
||
Ślady, numer 5 / 1993 (Biuletyn (16) wrzesieĹ) Listy - Relacje - Notatki To z czym siÄ spotkaĹem jest jedynÄ solidnÄ rzeczÄ w moim Ĺźyciu Marek Basik Kilka lat temu, podczas wakacji miÄdzynarodowych w Corvarze, ks. giussani prosil nas abysmy niepozostawali uczniami mechanicznie powtarzajÄ cymi usĹyszane sĹowa i reguĹy, ale synami BoĹźymi, Chrystusa, ĹźyjÄ c przynaleĹźnoĹciÄ synowskÄ do ObecnoĹci, ktĂłrÄ spotkaliĹmy. Wtedy nie rozumiaĹem tych sĹĂłw, ale moĹźe pomogÄ one mi okreĹliÄ co wydarzyĹo siÄ w zeszĹym roku. W lecie 1992 r. pozostawiĹem âkomfortâ wspĂłlnoty Ruchu w Montrealu, aby kontynuowaÄ studia w Buffalo, w Stanach Zjednoczonych. W Montrealu caĹe moje Ĺźycie krÄciĹo siÄ wokóŠprzyjacióŠz Ruchu. ZrozumiaĹem definitywnoĹÄ (stanowczoĹÄ), jakie spotkanie z Ruchem miaĹo w moim Ĺźyciu. Ale w Buffalo nie byĹo wspĂłlnoty i najbliĹźsza byĹa w Toronto, pĂłĹtorej godziny jazdy samochodem. CzuĹem, Ĺźe mĂłj pobyt w Buffalo bÄdzie jakby prĂłbÄ tego co przeĹźyĹem w Montrealu i nieco obawiaĹem siÄ tego. Z poczÄ tku czÄsto myĹlaĹem, Ĺźe jestem w Buffalo, aby tam âzaczÄ Ä Ruchâ i zawsze byĹem gotĂłw o nim coĹ powiedzieÄ. ObawiaĹem siÄ jednak, Ĺźe moje doĹwiadczenie bÄdzie osĹabione (rozcieĹczone). Z czasem coraz bardziej modliĹem siÄ, aby mieÄ szansÄ ĹźyÄ na nowo tym piÄknem i prowokacjÄ ku memu przeznaczeniu, ktĂłrÄ jest nasza przyjaĹşĹ. CzÄsto dzwoniĹem do przyjaciĂłĹ, prĂłbowaĹem jechaÄ do Toronto na SzkoĹÄ WspĂłlnoty. Z kaĹźdym spotkaniem nowej osoby w Buffalo coraz bardziej stawaĹo mi przed oczyma piÄkno tego z czym siÄ spotkaĹem. W Montrealu zobaczyĹem, jak bardzo zmienili siÄ ludzie, ĹźyjÄ c z wiÄkszÄ prawdÄ i wolnoĹciÄ osobistÄ . Sam tak samo zmieniĹem siÄ. To byĹy fakty, dowody, ktĂłrych nie mogĹem zamazaÄ (ktĂłrym nie mogĹem zaprzeczyÄ). WydawaĹo mi siÄ, Ĺźe bycie samemu w Buffalo ciÄ gle stawiaĹo mnie przed decyzjÄ za tymi dowodami, tzn. przed pytaniem coraz bardziej powaĹźnym: dlaczego naleĹźÄ do tego ruchu, co to dla mnie znaczy? Potem nadszedĹ czas odlotu do WĹoch na wakacje miÄdzynarodowe. Jedna osoba w pracy zapytaĹa siÄ: dokÄ d jedziesz i dlaczego? PowiedziaĹem jej o wakacjach. WzbudziĹo to jej ciekawoĹÄ i później chciaĹa zobaczyÄ ZmysĹ religijny. CiÄ gle zapominaĹem o przyniesieniu jej, aĹź w koĹcu przyniosĹem. CiekawoĹÄ jeszcze bardziej siÄ zwiÄkszyĹa wiÄc zaprosiĹem jÄ na wyjazd ze mnÄ na SzkoĹÄ WspĂłlnoty w Toronto. PrzyszĹa i spodobaĹo siÄ jej. To samo doĹwiadczenie powtĂłrzyĹo siÄ tydzieĹ później, kiedy grupa trzech Polek rĂłwnieĹź pojechaĹa ze mnÄ . W drodze powrotnej jedna z nich zapytaĹa: to podobaĹo mi siÄ, dlaczego nie moglibyĹmy zrobiÄ tego w Buffalo? StaĹo siÄ dla mnie oczywistym, Ĺźe KtoĹ inny zdecydowaĹ za mnie o czasie i osobach do rozpoczÄcia mojej pracy. W Buffalo zaczÄĹa siÄ SzkoĹa WspĂłlnoty. Prowadzenie jej po raz pierwszy w Ĺźyciu byĹo wymagajÄ ce. MartwiĹem siÄ róşnymi problemami organizacyjnymi. Ĺatwo byĹo to przeĹźyÄ jako wĹasny projekt. WiÄkszoĹÄ zmartwieĹ okazaĹa siÄ niepotrzebnymi i wraz z rozwojem naszej przyjaĹşni wzrastaĹa ĹwiadomoĹÄ mojej zaleĹźnoĹci od tego âInnegoâ, pracy bÄdÄ cej do wykonania. Moje modlitwy staĹy siÄ intensywniejsze. PrzecieĹź to On skupiĹ nas razem, a nie ja. Wraz z pogĹÄbianiem siÄ naszej przyjaĹşni zapraszani byli do niej inni i rozpoznawali jej piÄkno. Razem byliĹmy na wÄdrĂłwce, na degustacji win, na pielgrzymce do ĹwiÄtych MÄczennikĂłw Kanadyjskich... W tym wszystkim wzrosĹo moje przywiÄ zanie do tego z czym siÄ spotkaĹem, nie jako sentyment, nostalgia dla przyjaciĂłĹ, ktĂłrych pozostawiĹem, ale jako coraz wiÄksza ĹwiadomoĹÄ, Ĺźe to z czym siÄ spotkaĹem jest jedynÄ solidnÄ rzeczÄ w moim Ĺźyciu, jedynÄ , ktĂłra moĹźe daÄ mi szczÄĹcie. Cudem jest to, Ĺźe wbrew wszystkim moim zmartwieniom i wadom ON zadziaĹaĹ tu w Buffalo. MojÄ odpowiedzialnoĹciÄ jest pozostanie tu i proszenie o pomoc, aby pozostaÄ wiernym temu z czym siÄ spotkaĹem, z coraz wiÄkszÄ ĹwiadomoĹciÄ Jego ObecnoĹci tu i w kaĹźdej chwili codziennego Ĺźycia, aby mĂłc ĹźyÄ przynaleĹźnoĹciÄ nie jako pracÄ , ale jako darem. ModlÄ siÄ, aby nasza przyjaźŠrozwijaĹa siÄ i aby byĹa dana nam jednoĹÄ, aby nasze towarzystwo staĹo siÄ dla mnie i caĹego Buffalo znakiem obecnoĹci Chrystusa. |