Ślady
>
Archiwum
>
1993
>
Biuletyn (16) wrzesieĹ
|
||
Ślady, numer 5 / 1993 (Biuletyn (16) wrzesieĹ) Wakacje. OgĂłlnopolskie wakacje Ruchu Synteza LÄ dek ZdrĂłj, 3.07.1993 r. ks. Joachim Waloszek Trzeba, abyĹmy rozpoznali Ăłw cud, sĹowo od Boga, ktĂłre staĹo siÄ ciaĹem i zamieszkaĹo miÄdzy nami, abyĹmy rozpoznali Ăłw cud w KoĹciele, w tej czÄ stce KoĹcioĹa, ktĂłrÄ jest Ruch. Cud dziejÄ cy siÄ aĹź do skoĹczenia Ĺwiata. Cud, ktĂłrego z Ĺaski Boga staliĹmy siÄ uczestnikami tak, jak Maryja, inaczej, a zarazem tak samo, bo tu chodzi o ten sam cud. ProĹmy, abyĹmy tak jak Ona mogli powiedzieÄ: âniech mi siÄ stanie wedĹug sĹowa Twegoâ, abyĹmy tak jak Ona sali siÄ wciÄ gnÄ Ä w to wydarzenie bez wzglÄdu na to, co to bÄdzie oznaczaÄ dla naszego Ĺźycia. Niech siÄ stanie. PodejmujÄ c tÄ refleksjÄ chcÄ Wam ogĹosiÄ bardzo radosnÄ wieĹÄ â dzisiaj w nocy urodziĹo siÄ dziecko Piotrkowi. Chwila czasu na syntezÄ. Synteza, ktĂłra ma sprĂłbowaÄ raz jeszcze objaĹniÄ, jakby wydobyÄ na wierzch za pomocÄ nieudolnych ludzkich sĹĂłw to wydarzenie, ktĂłrego stajemy siÄ uczestnikami. Nie sposĂłb wypowiedzieÄ wszystko w kilku chwilach. ChcÄ zatem dotknÄ Ä jakby esencjalnych punktĂłw tego, co nam siÄ wydarzyĹo. Po pierwsze, jeĹli wierzyÄ temu, co mĂłwiliĹcie wczoraj, a nie mam powodu, aby nie wierzyÄ â dlaczego mielibyĹcie mĂłwiÄ nieprawdÄ â jeĹli zatem wierzyÄ temu, to wydarzyĹo nam siÄ wielkie szczÄĹcie. PoczuliĹmy siÄ szczÄĹliwsi. Dlaczego? â bo okazaĹo siÄ, Ĺźe nasze Ĺźycie ma sens, sens odwieczny; sens, o ktĂłrym KtoĹ pomyĹlaĹ od wiekĂłw i na caĹe wieki. PoczuliĹmy siÄ szczÄĹliwsi nie dlatego, Ĺźe np. sĹuchajÄ c koncertu dotknÄliĹmy jakichĹ wspaniaĹych przeĹźyÄ estetycznych, i nie dlatego, Ĺźe nauczyliĹmy siÄ jednej czy drugiej nowej piosenki, Ĺźe mogĹem siÄ wyszaleÄ, Ĺźe odnalazĹem jakieĹ nowe inspiracje dla swojej pracy zawodowej, Ĺźe wpadĹem na pomysĹ jak zarobiÄ wiÄcej pieniÄdzy i nawet nie dlatego â jeĹli siÄ komuĹ wydarzyĹo â Ĺźe siÄ zakochaĹem. To wszystko mogĹo siÄ wydarzyÄ, ale wydarzyĹo siÄ coĹ znacznie wiÄcej. Racja tego szczÄĹcia jest jeszcze przed tym wszystkim. OdnalazĹem coĹ, co nadaje sens wszystkiemu i co pozwala mi zrozumieÄ, Ĺźe Ĺźycie warto przeĹźyÄ. PoczuĹem siÄ raz jeszcze zauwaĹźony, doceniony i jak to mĂłwiĹ ks. Olek â jakbym byĹ jeden jedyny na Ĺwiecie, jakbym byĹ wszystkim na caĹÄ wiecznoĹÄ dla MiĹoĹci, ktĂłra porusza sĹoĹce i gwiazdy. To niezwykĹe, inne szczÄĹcie na poczÄ tek wĹaĹnie w tym odkryciu, Ĺźe jest siÄ zauwaĹźonym przez TajemnicÄ, ktĂłra stwarza wszystko, Ĺźe jest siÄ miĹowanym przez TajemnicÄ, ktĂłra jest poczÄ tkiem, kresem i przeznaczeniem wszystkiego. Tak wiÄc moĹźna by powiedzieÄ, Ĺźe to szczÄĹcie wziÄĹo siÄ stÄ d, Ĺźe tu objawiĹa siÄ moĹźliwoĹÄ jakiejĹ nowej zaĹźyĹoĹci z tajemnicÄ : z TajemnicÄ wszechĹwiata, z sensem wszystkiego, z Bogiem. Tu objawiĹa siÄ moĹźliwoĹÄ rodzinnej zaĹźyĹoĹci z TajemnicÄ . Tu, dziÄki zderzeniu siÄ z tajemnicÄ , do ktĂłrej zostaĹem zaproszony, okazaĹo siÄ raz jeszcze, Ĺźe wszystko ma sens, nawet, jeĹli przyszĹo nam przeĹźywaÄ to wydarzenie z chorym dzieckiem w pokoju (tak jak ktoĹ tu wczoraj mĂłwiĹ), czy nawet jeĹli siÄ ma piÄ tkÄ dzieci i trzeba siÄ nimi ciÄ gle zajmowaÄ. Nie sposĂłb, Ĺźeby to szczÄĹcie, ktĂłre jest nam tutaj dawane miaĹ przesĹoniÄ koszmar choroby czy trudnoĹci wychowawcze. JeĹli ktoĹ potrafi popatrzeÄ i powiedzieÄ: Ĺźycie jest piÄkne, to znaczy, Ĺźe znalazĹ wszystko. To po pierwsze. Po drugie. Ten cud szczÄĹcia, racje tego cudu, powody tego cudu pomogĹy nam uchwyciÄ sĹowo, ktĂłrego uĹźywaliĹmy czÄsto w czasie tych naszych dni, a ktĂłre podpowiedziaĹ nam ks. Giussani, sĹowo âodpowiednioĹÄâ; to znaczy spotkaliĹmy pewien fakt, nie wymyĹliliĹmy go sobie, nie zaprojektowaliĹmy, nie wytworzyliĹmy. SpotkaliĹmy fakt. NapotkaliĹmy niespodziewanie po raz ktĂłryĹ w Ĺźyciu, ale tak, jakby to byĹo po raz pierwszy. NapotkaliĹmy fakt, ktĂłry odpowiada, i to do koĹca â pragnieniu naszego serca. To szczÄĹcie, ktĂłre nie jest tylko szczÄĹciem zakochania, szczÄĹciem posiadania pieniÄdzy, szczÄĹciem powodzenia. To szczÄĹcie jest moĹźliwe tylko dlatego, Ĺźe spotkaliĹmy fakt, ktĂłry do koĹca odpowiada strukturalnym pragnieniom naszego serca, naturze naszego serca. My chcemy byÄ tak zauwaĹźeni, jak patrzy na nas Jezus. Chcemy byÄ tak widziani, jakbyĹmy byli niezastÄ pieni, na caĹÄ wiecznoĹÄ. NapotkaĹem wiÄc rzeczywistoĹÄ dla siebie prawdziwÄ , o wiele bardziej prawdziwÄ â odwaĹźÄ siÄ byÄ radykalny â niĹź miĹoĹÄ do osoby kochanej, bo to, co zostaĹo mi podarowane, jest potrzebne rĂłwnieĹź mojej ukochanej osobie. Jest tak samo jej potrzebne, aby mogĹa mnie kochaÄ. Dlaczego wszystko to siÄ staĹo? â poniewaĹź byĹem posĹuszny konkretnej propozycji, poniewaĹź zgodziĹem siÄ na zaproszenie. To umoĹźliwiĹo mi spostrzeĹźenie tej odpowiednioĹci, poniewaĹź byÄ moĹźe choÄ przez moment, przez maleĹka chwilÄ wykazaĹem postawÄ dziecka, ktĂłre daje siÄ zaprosiÄ, daje siÄ pociÄ gnÄ Ä, ktĂłre nie obwarowuje siebie zastrzeĹźeniami, tylko w pokorze ducha daje siÄ zaprosiÄ, potrafi otworzyÄ oczy ze zdumienia, potrafi byÄ ciekawe i daje siÄ pociÄ gnÄ Ä. To nie moja zasĹuga. To zaproszenie ze strony tego, co byĹo przede mnÄ i jeĹli jest zaproszenie ze strony tego, co byĹo przede mnÄ i jeĹli jest jakaĹ moja zasĹuga, to tylko w owej gotowoĹci do takiej prostoty dziecka, o ktĂłrej tyle tu mĂłwiono. ByÄ moĹźe jesteĹ w tej chwili trochÄ smutny, bo zdajesz sobie sprawÄ, Ĺźe mogĹeĹ byÄ jeszcze bardziej dzieciÄcy, z wiÄkszÄ prostotÄ otworzyÄ siÄ na to, co ci tu byĹo proponowane. Ale jeĹli przeĹźywasz taki Ĺźal, to dobrze, bo ten Ĺźal potwierdza ci raz jeszcze, Ĺźe jesteĹ w drodze. Ten Ĺźal jest jeszcze jednym faktem twojego dzieciÄctwa. Co zrobiÄ teraz? â Musimy siÄ rozjechaÄ. Jak kontynuowaÄ to, co siÄ staĹo? Co czyniÄ, aby byÄ chrzeĹcijaninem? â chrzeĹcijaninem zostaje siÄ w momencie najmniejszego, nawet najbardziej prymitywnego, elementarnego, prostego rozpoznania tego faktu, ktĂłry siÄ objawia. NastÄpny krok moĹźe byÄ zrobiony o tyle, o ile jest nieustannie rozpoznawany, dostrzegany, widziany ten fakt, ktĂłremu na imiÄ Chrystus, ktĂłremu na imiÄ wydarzenie Chrystusa wewnÄ trz naszej jednoĹci. |