Ślady
>
Archiwum
>
1993
>
Biuletyn (14-15) maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer specjalny / 1993 (Biuletyn (14-15) maj / czerwiec) Od redakcji. Tracce 4/1993 ChrzeĹcijanie a nowy porzÄ dek Zrodzone z innych niĹź nasze, polskie, okolicznoĹci, ale z tego samego ĹşrĂłdĹa - doĹwiadczenia Ruchu - sÄ ogromna pomocÄ dla nas. ZawaliĹo siÄ. PorzÄ dek, ktĂłry do wczoraj wydawaĹ siÄ panowaÄ we WĹoszech, jest skoĹczony. PorzÄ dek, ktĂłrego punktem odniesienia byĹo od dziesiÄcioleci pewni liderzy polityczni i spoĹeczni, zostaĹ obalony w przeciÄ gu zaledwie kilku miesiÄcy. Tak szybko, Ĺźe chciaĹo by siÄ postawiÄ pytanie, na ile rzeczywiĹci silni byli niektĂłrzy liderzy. Teraz zjawiajÄ siÄ ludzie, ktĂłrzy wskazujÄ na nowy porzÄ dek. SÄ tacy, ktĂłrzy nazywajÄ go zamachem Stanu. I tacy, co ogĹaszajÄ Ĺad, bazujÄ wreszcie na sprawiedliwoĹci i niezawodnych wartoĹciach. I dyskutuje siÄ na temat miejsca katolikĂłw w tym nowym porzÄ dku. ChrzeĹcijanie w przeciÄ gu historii Ĺźyli w róşnych porzÄ dkach. Przyczynili siÄ do uksztaĹtowania porzÄ dkĂłw polityczno-spoĹecznych bardzo róşnej natury, czÄsto przeciwstawnej sobie. W rzeczywistoĹci bowiem nie istnieje porzÄ dek doskonaĹy. KaĹźdy porzÄ dek jest sprawiedliwy, w takiej mierze, w jakiej pozwala ludziom na zrozumienie i promocjÄ wartoĹci samego siebie w relacji do Przeznaczenia, czyli do ostatecznego celu swojego Ĺźycia. I na odwrĂłt, kaĹźdy porzÄ dek (nowy albo stary), ktĂłrzy mierzy wartoĹÄ Ĺźycia czĹowieka, kierujÄ c siÄ normami Ĺadu etycznego i spoĹecznego obowiÄ zujÄ cymi w jego obrÄbie, zadaje gwaĹt Ĺźyciu. To wĹaĹnie Ăłw gwaĹt, przemoc czyni na przykĹad gorzkÄ i nieznoĹna retorykÄ tych ludzi, ktĂłrzy wartoĹÄ czĹowieka upatrujÄ w tym, Ĺźe umarĹ za ojczyznÄ, za demokracjÄ, albo â gdzie indziej â za Prezydenta, za Cara ⌠Tak jakby w innym wypadku nie byĹ on âwartyâ tyle samo. Zawsze ta sama przemoc wyraĹźa siÄ teĹź w siatce âniepisanych prawâ odnoĹnie zachowaĹ i poglÄ dĂłw, poza ktĂłrÄ wielu ludzi, zwĹaszcza mĹodych, nie jest juĹź w stanie siÄ poruszaÄ. Bez moĹźliwoĹci relacji (wiÄzi) do Przeznaczenia, bez ĹwiÄ tyni, jak mĂłwi Eliot, kaĹźda konstrukcja osobista i spoĹeczna, wbrew pozorom, jest nieuporzÄ dkowana (disordinata, zdezorganizowana), poniewaĹź bazuje ostatecznie na efektywnoĹci siĹy i wĹadzy, czyli na przemocy. Ĺwiadom tego, chrzeĹcijanin, nie domaga siÄ dla siebie miejsca w iluzorycznym pojedynku dla zbudowania raju na ziemi. Domaga siÄ przede wszystkim, Ĺźe zostanie uznana moĹźliwoĹÄ swobodnej wiÄzi (relacji) z CiaĹem Chrystusa, z KoĹcioĹem, ktĂłry wskazuje na wielkie Przeznaczenie ludzkiego Ĺźycia. Nie przez przypadek, w okresach wielkiego nieĹadu, tego typu doĹwiadczenia jak klasztory benedyktyĹskie, byĹy przykĹadnym czynnikiem zbudowania dla caĹego ludu. StÄ d teĹź, podczas gdy wielu katolikĂłw angaĹźuje siÄ w wyobraĹźanie sobie swojego miejsca w przyszĹym ânowym porzÄ dkuâ i targuje siÄ o nie, my potwierdzamy na powrĂłt pokornÄ i zdecydowanÄ wolÄ budowania miejsc przeĹźywanej komunii i posĹuszeĹstwa temu, kto prowadzi KoĹcióŠwe WĹoszech. Pewni, iĹź jest to najbardziej znaczÄ cy wkĹad spoĹeczny jaki moĹźemy daÄ tĹum. ks. J. Waloszek |