Ślady
>
Archiwum
>
1993
>
Biuletyn (12-13) styczeĹ / marzec
|
||
Ślady, numer specjalny / 1993 (Biuletyn (12-13) styczeĹ / marzec) Listy - Relacje - Notatki ObĂłz mĹodzieĹźowy w ZÄbie 25-30 styczeĹ 1993 r. ks. Jerzy Krawczyk, Maria Magierowska Ola: W Ruchu ugruntowuje mnie to, Ĺźe nie ma tutaj kĹamstwa. CzÄsto jest tak, Ĺźe w swoich Ĺrodowiskach jesteĹmy zakĹamani â tutaj nie. W tym towarzystwie spotkaĹam przyjaĹşĹ. NajwaĹźniejsi sÄ ludzie. OdnajdujÄ swoje âjaâ. To nie jest fascynacja, ale przekonanie. KaĹźde spotkanie pozwala mi inaczej popatrzeÄ na Ĺźycie, odkryÄ jego sens. Przed ZÄbem nie byĹo we mnie pewnoĹci, Ĺźe Ruch jest tym miejscem, gdzie chciaĹabym zostaÄ. Teraz wiem, Ĺźe tak. Stefano: Przez co zrozumiaĹaĹ, Ĺźe to jest miejsce dla Ciebie? Ola: Podczas rozmowy w maĹych grupach, w ktĂłrych nie byĹo odpowiedzialnych. WĂłwczas pojÄĹam czym jest ta âbrakujÄ ca czÄĹÄâ dla mojego szczÄĹcia. Ida: Dla nas punktem odniesienia jest ksiÄ dz Andrzej. PosĹuszeĹstwo jest niezbÄdne do bycia razem. Co znaczy byÄ posĹusznym? Ola: BÄdÄ c tutaj robiÄ tak, Ĺźe jest to zgodne z moim âjaâ, zgodne z sumieniem. JeĹźeli warunkiem, speĹnienia mojego âjaâ jest posĹuszeĹstwo, to jestem posĹuszna. Stefano: Dlaczego warto ĹledziÄ ks. Olka, ks. Andrzeja, ks. Jurka, ks. Tomka, MarysiÄ, Luca, Stefano, Piotra? Ida: W Muszynie ks. Olek powiedziaĹ, Ĺźe towarzystwo jest kryterium oceny wszystkiego co stanowi moje Ĺźycie: sposobu mojego Ĺźycia, mojego uczucia, nawet pragnienia Boga. Poddanie siÄ prowadzeniu, pozwolenie by moje Ĺźycie byĹo prowadzone jest posĹuszeĹstwem, jest pĂłjĹciem za⌠PosĹuszeĹstwo, gdy jest gĹÄbokie siÄga samej Tajemnicy. Stefano: W Dziejach Apostolskich, pierwsi chrzeĹcijanie mieli wszystko wspĂłlne, np. wspĂłlne fundusze, byli wielkimi przyjaciĂłĹmi. Co oznacza dla mnie i dla Luci mieÄ wspĂłlne? To wszystko co robimy zostaje osÄ dzone poza nami. To jest posĹuszeĹstwo. Prawda o mnie jest ponad mnÄ . ĹledziÄ osobÄ nie dlatego, Ĺźe jest inteligentniejszÄ , ale Ĺźe jest konkretnym znakiem tego innego (Boga). RzeczywistoĹÄ jest TajemnicÄ . Tajemnica byĹaby nieosiÄ galna, gdyby nie miaĹa ludzkich twarzy. My jesteĹmy tym ludzkim obliczem. MiÄdzy nami jest ktoĹ, na kogo powinniĹmy patrzeÄ; ĹledziÄ tego, ktĂłry Ĺledzi, iĹÄ za tym, ktĂłry idzie za⌠JesteĹmy tutaj razem, by nauczyÄ siÄ tej rzeczy. Piotr: Te sĹowa sÄ Ĺatwe w przyjmowaniu wielkich rzeczy, ale trochÄ trudniej postrzegaÄ je w konkretnych chwilach. Np. z pasjÄ sĹuchamy tego co mĂłwimy tutaj, natomiast nie przestrzegamy godzin snu â brak posĹuszeĹstwa. Nie chodzi o rygor ale o Ĺledzenie. Ruch dla mnie â to iĹÄ za⌠w konkrecie. Towarzystwo dodaje otuchy w tej drodze. Stefano: W jaki sposĂłb odczuliĹmy, Ĺźe zostaliĹmy potraktowani na serio? Ola: To, Ĺźe kaĹźdy jest sobÄ , Ĺźe moĹźe odsĹaniaÄ swoje âjaâ, Ĺźe nie musi udawaÄ. MĂłwienie wĹasnego zdania, a nie tego co inni chcieliby usĹyszeÄ. âCzekoladaâ: Zdanie: âZachowaj swoje serce ponad kaĹźdÄ rzeczÄ : z serca wypĹywa Ĺźycieâ uĹwiadomiĹo mi, Ĺźe nie bÄdÄ mogĹa zgodziÄ siÄ na zakorzenione stereotypy, lub nosiÄ w sobie obawy przed wyraĹźeniem swojej opinii wĹrĂłd innych znajomych. Ks. Andrzej: CzĹowiek czasami czuje siÄ zmÄczony, chciaĹby dystansowaÄ siÄ od tego Towarzystwa. CzujÄ jednak, Ĺźe poza tym Towarzystwem, poza KoĹcioĹem Chrystusowym nie jestem traktowany powaĹźnie. WolÄ byÄ zmÄczony powaĹźnym traktowaniem przez to Towarzystwo, niĹź czuÄ siÄ na luzie tam, gdzie mnie rozdziera, niszczy. Ks. Jurek: Towarzystwo przyjmuje mnie caĹego, nie troszczy siÄ o mnie w sposĂłb naiwny. Nie oszukuje mnie, ale mĂłwi mi prawdÄ, nawet trudnÄ , nawet gdy czegoĹ nie potrafiÄ. Wskazuje mi drogÄ nie tylko po to, by zorganizowaÄ mi czas na wesoĹo, albo czymĹ zaimponowaÄ, ale odkrywa moje przeznaczenie. Nie traktuje mnie powierzchownie. Droga ta pomaga mi nie gorszyÄ siÄ sĹaboĹciami moimi i innych, bo tu grzech nie jest zgorszeniem, ale jest to miejsce, gdzie moĹźe byÄ ocalony. Tylko dlatego jestem tutaj. Czasami czujÄ, Ĺźe jest to coĹ trudnego, gdy czujÄ siÄ odpowiedzialnym za wszystko. To jest jednak moja maĹodusznoĹÄ. NajwaĹźniejsze, Ĺźeby iĹÄ za tym Wydarzeniem. Dlatego tutaj jesteĹmy i tak budzi siÄ nasze âjaâ. PoniewaĹź poszliĹmy za wskazaniami ks. Olka. ByliĹmy razem z ks. Andrzejem i Piotrem u ks. Olka przed obozem. Dlaczego u niego? Bo on jest punktem odniesienia przynaleĹźnoĹci do Ruchu Komunia i Wyzwolenie do tego Wydarzenia, ktĂłre mnie zdumiewa.
|