Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 1993 > Biuletyn (12-13) styczeń / marzec

Ślady, numer specjalny / 1993 (Biuletyn (12-13) styczeń / marzec)

Listy - Relacje - Notatki

"Jeśli nie ma miejsca na wdzięczność, nie ma miejsca na dzieło"

W dniach 6 i 7 lutego 1993 r. odbyło się w Świdnicy spotkanie osób odpowiedzialnych za dzieła i gesty charytatywne w Polsce, wyrastające z doświadczenia ruchu „Komunia i Wyzwolenie”. W spotkaniu tym uczestniczyli ludzie prowadzący Fundację Pomocy Biednym Dzieciom „UT UNUM SINT” w Świdnicy, Legnicy i Zdzieszowicach oraz osoby odpowiedzialne za gesty charytatywne w Lublinie, Wrocławiu, Lutyni, Głuszycy i Chocianowie.

Jan Adamowicz


Zaczęliśmy w sobotę szkołą wspólnoty prowadzoną przez ks. Józefa Adamowicza. On to właśnie w trakcie wspólnej pracy nad tekstem ks. L. Giussniego „Dzieła rodzą się wówczas, gdy ktoś ma odwagę powiedzieć «ja»”, wypowiedział słowa cytowane na wstępie.

Szkoła Wspólnoty zgromadziła ponad 60 osób. Właśnie to „razem”, świadectwo przynależności do Ruchu, jedność, która po wielu latach drogi została w sposób konkretny uobecniona i po raz kolejny spotkana, stała się wydarzeniem, faktem, który powinien osądzać i stanowić metodę życia oraz podejmowania gestów.

Należy wierzyć, że te dwa dni spędzone razem, po raz pierwszy w gronie osób odpowiedzialnych za dzieła i gesty charytatywne było przede wszystkim dziękczynieniem za „cuda, które Pan uczynił”.

Po pierwszych akapitach wspólnie czytanego tekstu ks. Józef postawił pytania: „Czy jesteśmy świadomi, że nasze działania to owoc Obecności? Na ile nasza codzienność jest pracą by nie odstąpić i nie przywłaszczyć sobie tej Obecności?”

Mówiliśmy, że jedyną propozycją godną człowieka jest Chrystus, którego fizjonomią jest Kościół – towarzystwo – grupa przyjaciół. Wtedy nie ma miejsca na dwuznaczność, kłamstwo i zniewolenie. Wtedy wszystko cokolwiek się rodzi, rodzi się z wypowiedzianego w wolności „ja”. Człowiek jest słaby i zapomina, skłonny do budowania struktur i ulegający pokusie, że to właśnie one uczynią świat lepszym. Są to iluzje dobroci i szlachetności w efekcie prowadzące do znudzenia i rozgoryczenia. Bardzo wyraźnie i zdecydowanie powtarzał ks. Józef że „my nie możemy zmienić człowieka naszym działaniem. Każdy człowiek jest tak wielką tajemnicą i godnością, iż jedynie Bóg nawiązujący z nim kontakt może dokonać przemiany”. Mówił dalej: „Tym, co chroni nas przed wszelkimi pułapkami jest charyzmat ks. Giussaniego, obiektywny fakt, który stanął na drodze każdego z nas. Jedynie przynależność do tego faktu, stanowiąca kryterium i metodę właściwego kontaktu z całą rzeczywistością, pozwala rosnąć osobie, która po kolejnych etapach drogi coraz bardziej świadomie i odważnie mówi «ja»”.

Niezmiernie ważną sprawą jest więc nieustanne pytanie o twoją tożsamość, „kim jestem ja?”, nieustanny wysiłek by to pytanie nie pozostawało nigdy bez odpowiedzi. Potrzebna jest ciągła uwaga by żyć i innych zapraszać do życia a nie do jego organizacji przez udzielanie instruktaży i budowanie projektów.

Źródłem, które może ocalić i stale chroni jest Ruch. Gdy dostrzegam, że wszelkie dobro, szlachetność, twórczość i pasja do życia tu mają swój początek i szansę wzrastania, realną i prawdziwą staje się postawa wdzięczności.

 


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją