Także po wybychu konfliktu jedyną rozumną postawą jest postawa Papieża, który nadal wzywa do pokoju i odrzucenia wszelkich usprawiedliwień wojny i "Nigdy więcej wojny, awantury bez odwrotu, spirali żałoby i przemocy. Bronią nie rozwiązuje się żadnych problemów, lecz stwarza się wciąż nowe i większe napięcia między narodami" (Jan Paweł II).

Hussein - którego aż do wczoraj wszyscy uzbrajali okazał, że nie chce odstąpic od woli przemocy. Zachód ze swej strony wołając o pokój, próbuje osiągnąć go bombardowaniem. Być może Kuwejt będzie wyzwolony, nie stanie się takim na pewno Liban. Palestyńczycy nadal będą bez ojczyzny, wspólnoty chrześcijańskie pod groźbą wyniszczenia na całym Bliskim Wschodzie. Tymczasem Związek Radziecki wykorzystuje sytuację międzynarodową, aby zdławić wysiłki niepodległościowe krajów nadbałtyckich. W różnych częściach świata dokonuje się masakry bez żadnej konkretnej interwencji ONZ. Róznież my, pozornie niezaangażowani, zanurzeni jesteśmy w klimat propagandy wojennej.