Ślady
>
Archiwum
>
1991
>
Biuletyn - listopad
|
||
Ślady, numer 5 / 1991 (Biuletyn - listopad) Ruch Komunia i Wyzwolenie Wprowadzenie do trzeciego tomu Szkoły Wspólnoty Luigi Giussani Żeby stała się jasną logika nowego tekstu Szkoły wspólnoty (Perché la Chiesa - Dlaczego Kościół) ważne jest zrozumienie długiego wstępu, który zakreśla właściwe granice problematyce. Kościół proponuje się jako kontynuacja Chrystusa. W jaki sposób można uznać Kościół za rzeczywistość tego rodzaju? W tym względzie tekst podnosi, z elementarną jasnością, problem, w jaki sposób może dojść do takiego uznania: czy poprzez historyczne teksty (jak utrzymuje racjonalizm), czy poprzez wewnętrzne oświecenie (jak twierdzi protestantyzm), czy też (według stanowiska ortodoksyjno-katolickiego) poprzez dzieło Ducha Chrystusowego: tajemnicę komunii wierzących. Ta trzecia droga - jako że człowiek zawsze wychodzi od teraźniejszości - umożliwia również, właśnie poprzez uczestnictwo w doświadczeniu zakorzenionym w teraźniejszości, rozwiązanie problemu historycznej lektury tekstów i duchowego poruszenia, którego potrzebuje człowiek, aby zrozumieć kogo ma przed sobą.
TRUDNOŚĆ W ROZUMIENIU Dlaczego tak trudno przyjąć tę, wydawałoby się najprostszą, drogę? Trudność ta jest wynikiem tryumfu racjonalizmu, który sprowadza prawdę o rzeczywistości do tego, co można zmierzyć rozumem, albo stwierdzić w oparciu o doświadczenie, w naturalistycznym rozumieniu tego słowa. Chodzi o rozum pojęty jako miara wszystkich rzeczy, i wskutek tego zdewaluowany, jako że pozbawiony swej zdolności do otwarcia się na Tajemnicę i do rozwinięcia swych możliwości dzięki mocy Łaski. Tryumf tego racjonalizmu wyjaśniony jest przez dosłowne podjęcie na nowo stanowiska wyrażonego przez Henry Daniel-Ropsa w jego przemówieniu wygłoszonym przed Francuską Akademią Nauk, przy okazji przyjęcia go w poczet jej członków w roku 1955. Panowanie racjonalizmu przedstawione jest w swym powolnym sukcesie historycznym, poczynając od załamania się jedności w pojmowaniu podmiotu (ludzkiego ja) i świata, jedności, która była zagwarantowana - w Średniowieczu - dzięki rozumowi otwartemu na wiarę. Ten długi wstęp nie jest jakimś uciążliwym pod względem kulturowym teoretyzowaniem, lecz opisuje trud, jaki podejmuje nasz duch w przeżywaniu codziennej więzi z Bogiem i z Chrystusem. Idea centralną jest następująca: tylko wychodząc z zakorzenionego w teraźniejszości doświadczenia człowiek może w sposób prawdziwy odczytać jakąkolwiek przeszłość. Jest to zasada najwyższej wagi i łatwa do zrozumienia. Chrystus zdając sobie sprawę z tego, że człowiek wychodzi od teraźniejszości (dal presente), stał się obecny (si è reso presente) - żeby można było zrozumieć Go w Jego istocie - w tajemnicy chrześcijańskiej komunii, w tajemnicy mistycznego ciała, tzn. misteryjnego, tajemniczego ciała Chrystusa. Dlatego też człowiek może wniknąć w mroki przeszłości i odkryć światło, które już tam było obecne, właśnie poprzez doświadczenie towarzystwa. Wykład rozwijany jest potem w trzech częściach, z których pierwsza zawarta jest w tomie pierwszym, a pozostałe w drugim.
FUNDAMENTALNE CZYNNIKI KOŚCIELNEGO FAKTU W części pierwszej mamy przykład ogólnego i prostego wartościowania faktów historycznych zawartych w Ewangeliach, pozwalającego wypłynąć na wierzch podstawowym kategoriom faktu kościelnego jako takiego. Ukazują one fakt chrześcijański przy pomocy określonych cech, tak elementarnych, że nie sposób ich podważyć. Niedawno dokonane odkrycie fragmentu, który najprawdopodobniej jest częścią Ewangelii Marka i datowany jest na rok 50 po Chrystusie, pomaga pamiętać o fakcie chronologicznej zbieżności Chrystusa i danych historycznych.
BOSKI I LUDZKI FENOMEN Część druga opisuje punkty milowe historycznego rozwoju samoświadomości owej wspólnoty. Kościół wszystkich czasów pojmuje samego siebie, w dojrzałej i wyraźnej formie, jako rzeczywistość złożoną z elementu ludzkiego i boskiego. Ta część jest bardzo ważna z punktu widzenia dialektycznego. Z góry wykluczona jest możliwość wysuwania obiekcji, ponieważ wszystko to, co nie mieści się w normie, mówiąc po ludzku, może się znaleźć wewnątrz Kościoła, jako że uczyniony jest on z ludzi, równocześnie jednak niesie on z sobą pewną rzeczywistość, która nie jest ludzka. Tego typu boska rzeczywistość wyraża się bądź to jako wiedza (Dogmat), bądź jako twórcza energia (Grazia). Dzięki owej nowej samoświadomości i nowej zdolności do działania w Kościele staje się możliwe to, co w innym wypadku byłoby niemożliwe: zarówno rozumienie siebie, jak i kształtowanie siebie. "Niemożliwe u ludzi, ale nie u Boga! Ponieważ u Boga wszystko jest możliwe" (Mk 10, 27).
WERYFIKACJA Trzecia część odpowiada na następujące pytanie: "Jak możemy być pewni, że roszczenia Kościoła, odnośnie treści swojej samoświadomości i zdolności do realizacji człowieczeństwa, są prawdziwe?". Możliwa jest weryfikacja, sprawdzian. Moglibyśmy odpowiedzieć krótko, iż sprawdzianem jest świętość życia. Mówiąc bardziej precyzyjnie, jest nią pewien inny styl życia, rodzący się u tych, którzy starają się żyć Kościołem. Charakterystyczną cechą podstawową tego stylu życia jest wydarzenie jedności, w każdym innym wypadku niemożliwej (kategoria jedności jest najwyższą kategorią Bytu jako takiego). Staje się ona w człowieku jednością koncepcji i realizacji samego siebie (świętość), jednością pojmowania rzeczywistości na przestrzeni całego czasu historii (apostolskość) i we wszystkich kontekstach etniczno-narodowych i kulturowych (katolickość).
ZANURZENIE W TERAŹNIEJSZOŚĆ Istnieje pewna przesłanka dla rozwoju owych czterech punktów: pewność pojawia się jako konsekwencja przeżytego doświadczenia Kościoła jako takiego. Przeżyte doświadczenie oznacza zanurzenie się w teraźniejszość przy uwzględnieniu całości (wszystkich) czynników (totalità dei fattori) ludzkiej osobowości. Pewność jest jakąś oczywistością żywego doświadczenia. I nie istnieje żadna inna propozycja albo doświadczenie, które odpowiadałyby czynnikom mojego "ja" w podobny sposób jak to ma miejsce w doświadczeniu chrześcijańskim. Prawda jest piękna: w pięknie doświadcza się prawdy. To, co można by zakwestionować jako iluzję ("Piękne to ale nieprawdziwe") zostaje wykluczone przez fakt, że wchodzi tu w grę doświadczenie zakorzenione w teraźniejszości. Sposób użyty w tekście nie jest być może najlepszym sposobem przedstawiania tych spraw, niewątpliwie jednak jest jakimś sposobem sygnalizowania punktu istotnego: zdać sobie sprawę z tego, co jest pośród nas, Emmanuel, Bóg z nami.
tłum. ks. Joachim Waloszek |