Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 1992 > Biuletyn (8-9) maj / lipiec

Ślady, numer 3 / 1992 (Biuletyn (8-9) maj / lipiec)

Życie CL

Spotkania studenckie w Polsce

4 kwietnia i 17 maja odbyły się we Wrocławiu spotkania grupy studenckiej naszymi przyjaciółmi z Włoch Davide i Paolo. 4 kwietnia pracowaliśmy na 3 rozdziałem Zmysłu Religijnego. 17 maja podstawą do rozmowy był tekst tegorocznego plakatu wielkanocnego.

Krystyna Borowczyk


1. Wpływ moralności na dynamikę poznania (trzeci rozdział «Zmysłu Religijnego»)

Kiedy jestem moralny? – wtedy, kiedy miłość do prawdy jest większa niż miłość do siebie samego. Lgnę do Chrystusa, bo On – tylko On jest Prawdą Co mi przeszkadza, co mnie niszczy? – Moje uprzedzenia we wszystkim. Dlatego ratować mnie może tylko umiłowanie mego przeznaczenia.

Na obrazku prymicyjnym księdza Zdzisława są słowa: Prawdzie w miłości. Piękno i prawda tych słów jest we mnie chyba d zawsze, ale zrozumienie przyszło dopiero teraz. To jest jedyna droga człowieka – racja jego istnienia. „Dla mnie przeżywać dzień z ludźmi ze wspólnoty jest ciągłym przywoływaniem, abym ja nauczył się pokochać moje własne przeznaczenie. To jest ogromna pomoc, za którą jestem wdzięczny” – słowa Davide.

Ksiądz Józef przypominał nam jeszcze raz radykalność tej propozycji – „Umiem przyjąć drugiego człowieka, bo jest to konkretne towarzystwo, bo sam zostałem przyjęty, ponieważ ono mnie zmienia i przybliża do Chrystusa. Bez tego zdania nic nie rozumiemy. Chrystus powiedział, że bez Niego nic nie jesteśmy w stanie uczynić”.

David przypomniał nam słowa, które wypowiedział ksiądz Giussani: „Naszym wrogiem jest serdeczna przeciętność w codzienności. Klepiemy się po ramieniu, jesteśmy ze sobą – ale nie dla prawdy”. Jedynie pasja do Prawdy z czasem przyniesie owoce. Musimy bać się przeciętności.

2. Plakat wielkanocny.

Słowa św. Bernarda: „Dlaczego szukasz Słowa pomiędzy martwymi słowami?” są wprowadzeniem do słów ks. Giussaniego, one nas określają – bo sami nie potrafimy uczynić nic dobrego ani pięknego. Zdumieniem i zarazem zgorszeniem dla świata jest cielesność Boga. Dlatego najważniejszą rzeczą jest patrzenie na tę Obecność. Patrzeć, ale jak? Na pewno nie na grzeszność drugiej osoby. Jeśli pomyślę, musiałby za swoje błędy, jakże często popełniane, ponieść konsekwencje, to nie powinienem wstawać z łóżka. Ale ten fakt mnie porusza – bo wszyscy grzeszą, ale każdy w każdej chwili może przeżywać życie w sposób godny. Ks. Giussani powiedział: „Przede wszystkim patrz!” – uwagę muszę kierować na coś poza mną, nie na siebie. Ktoś Inny cię zbawia. Jeśli myślisz, że jesteś zdolny sam się zbawić, wtedy spotkanie jest niepotrzebne. To co najważniejsze w naszej przyjaźni, to nie nasza doskonałość, ale nasza wspólna droga ku Przeznaczeniu. Jeśli koś popełnia błędy ma sakrament Pokuty.

Przede wszystkim istnieje Fakt, który wymaga ode mnie, abym na Niego patrzył i rozpoznał Go, i aby przeze mnie inni Go poznali. Dziś jest trudno mówić o Chrystusie – jest to trudność odnosząca się do każdego z nas, ale ta jest chwila, w której człowiek potwierdza to, dla kogo żyje. Powiedzą, że on sam nie jest miarą rzeczy. To jest najbardziej autentyczne poruszenie wolności – nie ja, ale ta grupa przyjaciół, którzy są tak samo grzeszni jak ja.

„...przywołuje Cię do racji”. Racją jest to, że Słowo stało się Ciałem i mieszka między nami. To, co drażni każdego i nas też – to nie to, że Bóg nas stworzył i na nas czeka, ale to, że on jest w naszym ubóstwie. Nie można schować się z rzekomymi niezdolnościami. Żyjmy tym, co nam się stało.

Wnioski praktyczne:

a. Plakat wielkanocny – narzędzie misyjne

b. Trzeba określić wspólny moment charytatywny, na który można zaprosić przyjaciół. 

W dniach 16-17 maja 1992 r. wspólnota Komunia i Wyzwolenie w Lublinie gościła – po raz drugi tym roku akademickim – dwóch przyjaciół z Włoch, studentów ekonomii z Mediolanu.

Przybywają oni do nas, aby dzielić się z nami własnym doświadczeniem obecności ruchu na uniwersytecie i aby przez to pomagać nam zaistnieć bardziej konkretnie i zdecydowanie w naszych środowiskach akademickich, i nie tylko akademickich.

Centralnym punktem spotkania jest zawsze Msza św. oraz Szkoła Wspólnoty. Tym razem prowadziliśmy ją w oparciu o tekst tegorocznego Plakatu wielkanocnego. Moment to ciągle jeszcze dla nas trudny, ale jak ważny i budujący – zwłaszcza dzięki wielkiemu świadectwu dawanemu nam przez naszych  włoskich przyjaciół czym dla nich, dla ich życia jest Ruch, Szkoła Wspólnoty, konkretna obecność w życiu.

W majowej Szkole Wspólnoty uczestniczyło w sumie 30 osób, w tym – prócz Lubelaków – m.in. Jacek i Krysia z Warszawy, Ewa z Siedlec oraz kilka nowych osób, które przyjęły skierowane do nich zaproszenie na to spotkanie.

Korzystając z faktu obecności pośród naszych przyjaciół Paolo and Paolo staramy się być z nimi i z sobą jak najwięcej. Tak więc każda okazja jest dobra, aby być razem: wspólne posiłki (kolacje w piątek i w sobotę, sobotni obiad w jednej ze stołówek studenckich), jakaś „wyprawa” po LUBLINI (NP. Muzeum na Majdanku, Muzeum Wsi Lubelskiej) czy wizyta w Domach Akademickich KUL, gdzie mieszka duża grupa naszych przyjaciół ze wspólnoty.

Zwieńczeniem majowego spotkania stała się Festa, jaka miała miejsce w Kawiarni Struga przy Domach Akademickich Kul. Wzięło w niej udział ok. 5 osób, w tym pewna grupa zaproszonych przez nas studentów z Akademika oraz kilka osób „przypadkowych”. Spotkanie w Kawiarni – nieoczekiwanie – stało się niesamowitym wybuchem radości i entuzjazmu; spontaniczne i bardzo żywiołowe w formie, pozwoliło nam w bardzo prosty, a jakże głęboki sposób, doświadczyć piękna bycia razem w imię obecnego pośród nas Chrystusa.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją