Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 1991 > Biuletyn - listopad

Ślady, numer 5 / 1991 (Biuletyn - listopad)

Kościół

„Daj nam prostotę serca”

Myślę, że najważniejszą rzeczą, którą musimy mieć na uwadze, jest to, że kiedy słyszymy, że Pan zlitował się nad ludźmi, nie musimy myśleć o innych, o tych do których mamy pójść. To my sami jesteśmy tym tłumem, któremu Jezus współczuje - homilia ks. Gianniego


On przyszedł nas szukać. Przyszedł, żeby nas uzdrowić. Bo tylko wychodząc od tej inicjatywy Boga, człowiek może zrozumieć dlaczego prawdziwą mądrością jest mądrość Krzyża. Nie możemy zapominać, że Paweł, który o tym pisze, był jedną z najbardziej znanych osób tamtego świata. Był wielkim intelektualistą, faryzeuszem, który stawał się coraz bardziej znany. I radykalnie przemienia sią jego życie. On, który na mocy prawa Mojżesza i na mocy swojej zdolności pójścia za tym prawem, aby je realizować – może powiedzieć o sobie, że był bez błędu w pójściu za tym prawem – ten sam człowiek potrafił powiedzieć, że człowiek, który chce być mądry musi stać się głupcem dlatego, że prawdziwą mądrością jest mądrość Krzyża.

Mądrość Krzyża to znaczy mądrość posłuszeństwa. Krzyż Chrystusa jest tylko ostatecznym momentem całego życia, przeżywanego we wpatrywaniu się w Ojca. Dlatego każdy gest Chrystusa jest odbiciem Jego wpatrywania się w Ojca. Mądrość Krzyża znaczy rozpoznanie tej inicjatywy Boga i znaczy przeżywanie własnego życia w świetle tej zależności, poprzez konkretne okoliczności, które życie stawia przed nami. Tak jak Jezus, który nie zbawia świata mając pretensje, że świat mógłby mieć jakieś zdolności, których nie miał. Ale Jezus przechodzi przez wioski, chodzi z ludźmi z uczonymi w Piśmie, z faryzeuszami i liczy się z logiką życia, z którą się spotkał. W tych, danych, okolicznościach żył nowością własnej pozycji w odniesieniu do świata. Jeżeli ktoś wychodzi z tej logiki inicjatywy Boga to rozumie, że największym głupstwem jest grzech, obecny w nas wszystkich jako pokusa. Św. Paweł mówi o tym odnośnie pogan i Żydów. Poganie szukają filozofii, kultury, nauki. Żydzi wymagają cudu. My czynimy te dwa grzechy razem, bo ciągle jak gdyby chcemy osądzać własnym rozumem, chcemy powiedzieć „tak” tylko wtedy, gdy to utożsamia się z tym co myślimy. Albo też szukamy cudów, szukamy oceanu. Nie zauważamy, że tym cudem jest nasza jedność, tym cudem jest fakt, że będąc z różnych zakątków Polski mamy tę samą świadomość bycia cząstkami tej jedynej rzeczywistości. To nie jest owoc naszej zarozumiałości lub naszej filozofii. To oznacza tylko przyjęcie konkretność życia. Konkretności życia, które składa się z relacji pozornie niespodziewanych, kruchych ale decydujących dla prawdy życia każdego z nas. Nie wybrałeś sobie ani ojca ani matki, ale istniejesz z powodu tamtej relacji. Nasze uczestnictwo, nasze bycie tutaj dzisiaj wieczorem jest spowodowane przez szereg okoliczności: prowizorycznych, kruchych ale decydujących. Tutaj chodzi o kategorię spotkania, które jest w tym co ludzkie, które ma konkretność tego co ludzkie, które jest sakramentalne, bo niesie w sobie obecność Pana, który wychodzi inicjatywę w stosunku do nas. Ci, którzy nie przyjmują Chrystusa ukrzyżowanego, nie przyjmują konkretnej obecności, którą Bóg chciał. Obecności tak obecnej i niezrozumiałej w stosunku do ludzkich pretensji. Jeżeli nie akceptujemy okoliczności, tego punktu odniesienia, tej cudownej jedności, którą jesteśmy, tych osądów, które poprowadzą nasze życie, możemy się łudzić, że używamy rozumu, że jesteśmy bardziej mądrzy, ale to będzie głupstwem. Św. Paweł to doskonale rozumiał. Zrozumiał, że jego wielkością było pójście za, będąc trzymanym za rękę, do wspólnoty, która była w Damaszku.

Musimy prosić Boga, żeby dał nam prostotę serca, która uczyni nas zdolnymi do patrzenia na cud, którym my jesteśmy. Wtedy posłuszeństwo stanie się logika życia.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją