Ślady
>
Archiwum
>
1997
>
Biuletyn (38-39) wrzesieĹ-grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 5 / 1997 (Biuletyn (38-39) wrzesieĹ-grudzieĹ) Kultura Charles Peguy - poeta wydarzenia Davide Rondoni NowoĹÄ teologiczna autora "MisteriĂłw": wolnoĹÄ boĹźa, Wcielenie i ĹşrĂłdĹo nadziei. "Nigdy dotÄ d nie mĂłwiĹo siÄ w sposĂłb tak bardzo chrzeĹcijaĹski" (von Balthasar, teolog)
"PĂŠguy poĹoĹźyĹ starannie, jeden na drugim, kamienie swojej teologii i skonstruowaĹ budynek z zamiarem ukoronowania go innym kamieniem, ktĂłry miaĹby stanowiÄ klucz sklepienia. KamieĹ ten, ociosywany od zawsze, nie byĹ jednak nigdy czÄĹciÄ Ĺźadnej budowli. Ani w teologii ojcĂłw GrekĂłw, ani w teologii Augustyna i caĹego Zachodu. PĂŠguy z pewnoĹciÄ nie byĹ znawcÄ teologii, ale cierpliwie obserwujÄ c rzeczywistoĹÄ jednÄ i jedynÄ , prawdziwÄ - nadprzyrodzonÄ (nadnaturalnÄ ), pogĹÄbiajÄ c i porĂłwnujÄ c swoje pierwotne przeczucia, zdoĹaĹ otworzyÄ podwoje teologii nadziei, ktĂłra dzisiaj powoli, acz w sposĂłb nieunikniony zaczyna byÄ dostrzegana przy przebudowie teologicznej budowli". Tak o autorze "Clio", "Joanny d'Arc", "MisteriĂłw", mĂłwi Hans Urs von Balthasar, najwiÄkszy teolog naszego stulecia, w eseju zawartym w trzecim tomie "Glorii". CzĹowiekowi, ktĂłry nie byĹ "specjalistÄ " w dziedzinie teologii, najwiÄkszy teolog dwudziestego wieku przypisuje zasĹugÄ stworzenia "ruchu rozĹamu" w obowiÄ zujÄ cej strukturze myĹli teologicznej, poprzez wskazanie "nadziei", jako nowego, waĹźnego terminu w caĹej teologii. Jak wyjaĹnia dalej von Balthasar, termin ten zawiera w sobie pewien niepokĂłj serca Boga, ktĂłre "znalazĹo siÄ w tej sytuacji...KtĂłre pokĹada nadziejÄ w najbardziej nikczemnych grzesznikĂłw"; serca znanego wieĹniakom z utworĂłw Charlesa PĂŠguy, ktĂłrzy nie mogÄ ĹźyÄ bez nadziei i "oĹmielajÄ siÄ" powierzyÄ przeznaczenie swoich wĹasnych dzieci wszystkim ĹwiÄtym i Maryi. RobiÄ to, jak pisze von Balthasar, bo sÄ zakorzenieni w doĹwiadczeniu Wcielenia, wydarzenia, ktĂłre dokĹadnie objawiĹo niezwykĹÄ miĹoĹÄ serca BoĹźego. Dla Charlesa PĂŠguy, Jezus jest "osobÄ ĹźywÄ , wyraĹşnie opisanÄ ", jest "wydarzeniem", tym (konkretnym) wydarzeniem. "PĂŠguy, sĹowami von Balthasara, broni siÄ przed chrystologiÄ (cristologia), ktĂłra czyni z Chrystusa istotÄ "bezintuicyjnÄ " i dlatego nieludzkÄ , o wyĹźszych, abstrakcyjnych wartoĹciach. Odczuwanie czegoĹ lub kogoĹ nie moĹźe byÄ po prostu wszystkim". Von Balthasar kontynuuje wyjaĹniajÄ c, w jaki sposĂłb natura wydarzenia, Chrystusa, stwarza, wedĹug myĹli PĂŠguy, moĹźliwoĹÄ wolnoĹci Boga i wolnoĹci CzĹowieka. Wraz z Wcieleniem wydarzyĹo siÄ to co PĂŠguy nazywa , "najwiÄkszÄ ze wszystkich inwersjÄ ", poniewaĹź BĂłg, to, w czym czĹowiek pokĹada nadziejÄ, staĹo siÄ nadziejÄ pokĹadanÄ w czĹowieka, w ostatniego z grzesznikĂłw. Wszystko zaleĹźy od wolnoĹci i od czasu, w ktĂłrym wolnoĹÄ jest doĹwiadczana, a czasem tym nie jest ani przyszĹoĹÄ, ani przeszĹoĹÄ, ale teraĹşniejszoĹÄ.
Wydarzenie historyczne NawiÄ zujÄ c do koncepcji Jezusa - Wydarzenia wedĹug Charlesa PĂŠguy, von Balthasar stwierdza: "Jego wolnoĹÄ takiego, jakim jest, wolnoĹÄ wywodzÄ ca siÄ z tego, Ĺźe jest czĹowiekiem jest szczegĂłlnie potrzebna". Na jej podstawie nie ma nic z chrzeĹcijaĹstwa, czy nawet z mocy Chrystusa, w speĹnieniu proroctw, "to jest matematyczne, mechaniczne". Z tego wywodzi siÄ fakt, Ĺźe On potrzebowaĹ i potrzebuje historycznych ĹwiadkĂłw, ktĂłrym mĂłgĹby zleciÄ redagowanie tekstĂłw, Ĺwiadectw, aby, poprzez sĹowo, mĂłgĹ rozpoczÄ Ä, jako czĹowiek historyczny, niekoĹczÄ cy siÄ proces". PrzeksztaĹcajÄ c siÄ, tym samym, w "ofiarÄ historycznej krytyki", oddanÄ w rÄce egzegetĂłw, historykĂłw, krytykĂłw, tak, jak przekazany byĹ ĹźoĹnierzom, sÄdziom i swojemu ludowi. To stanowi ten sam rodzaj przekazania, poddania". Kilka stron wczeĹniej, aby naĹwietliÄ pochodzenie tego nalegania (uporu) w naturze wydarzenia Chrystusa, von Balthasar zatrzymuje siÄ na fragmencie, jaki PĂŠguy poĹwiÄca przeznaczeniu ludu hebrajskiego. "Fakt, Ĺźe Jezus byĹ Ĺťydem, solidarnym ze swoim ludem i jego przeznaczeniem, sĹuĹźy Charlesowi PĂŠguy za punkt wyjĹcia do prawdziwej rĂłwnowagi pomiÄdzy spirituel et charnel (temporel) [(duchowoĹciÄ i cielesnoĹciÄ (doczesnoĹciÄ )]BĂłg nie objawia siÄ w ciele, w historii, aby wyalienowaÄ siÄ ze Ĺwiata. PĂŠguy niepochlebnie wyraĹźa siÄ o klerze i o zakonnikach. Zarzuca im zaburzenie rĂłwnowagi na rzecz duchowoĹci oraz to, Ĺźe zapomnieli o znaczeniu Izraela". DĹugi esej von Balthasara, obejmujÄ cy ponad sto stron, omawia wszystkie aspekty utworĂłw PĂŠguy, jak, chociaĹźby, niezwykĹe wyczucie niedokoĹczonej "Ballady o tÄtniÄ cym sercu". Esej ten pokazuje teĹź dystans miÄdzy PĂŠguy i Kantem oraz dystans i pewnego rodzaju uprzejmoĹÄ charakteryzujÄ ce myĹl francuskiego poety w stosunku do myĹli Hegla. Dlatego von Balthasar - zanim ponownie "odkryto" Charlesa PĂŠguy w dzieĹach takich autorĂłw, ktĂłrzy, jak Finkielkraut, sytuujÄ go obok Nietschego w historii wspĂłĹczesnej myĹli - doceniĹ podstawowe aspekty jego utworĂłw juĹź ponad trzydzieĹci lat temu. W obliczu sytuacji, w jakiej obecnie znajduje siÄ KoĹciĂłĹ, wyzwaĹ, jakie sÄ mu stawiane, powszechnego braku nadziei we wspĂłĹczesnym Ĺwiecie, powinniĹmy szczegĂłlnie akcentowaÄ sposĂłb, w jaki von Balthasar, niemal "prorokujÄ c" hasĹo z ostatniego plakatu wielkanocnego Komunii i Wyzwolenia - "Nadzieja jest pewnoĹciÄ co do przyszĹoĹci na mocy rzeczywistoĹci obecnej teraz" - nazywa teologicznÄ , fundamentalnÄ nowoĹciÄ naleganie Charlesa PĂŠguy na siĹÄ nadziei zakorzenionej w doĹwiadczeniu Wcielenia, rozumianym i przedstawianym wedĹug kategorii wydarzenia.
ON JEST TUTAJ. JEST TUTAJ TAK, JAK PIERWSZEGO DNIA. "Tak wiÄc wtedy kaĹźdy mĂłgĹ zbliĹźyÄ siÄ do Ciebie. Tamten starzec, u kresu swego Ĺźycia, pocaĹowaĹ CiÄ tak, jak caĹuje siÄ zwykĹe niemowlÄ. PocaĹowaĹ CiÄ pewnie, tak, jak starzy ludzie caĹujÄ wszystkie dzieci, niemowlÄta. (...) Cóş to za ogromna tajemnica, BoĹźe mĂłj! PomyĹleÄ tylko, Ĺźe wystarczyĹo byÄ tam, wystarczyĹo urodziÄ siÄ dokĹadnie tam, w tym momencie i w tym kraju. BoĹźe mĂłj, BoĹźe, powierzyĹeĹ swoim oprawcom to, czego nie powiedziaĹeĹ wielu ĹwiÄtym. (...) SzczÄĹliwi, ktĂłrzy spijali spojrzenie z Twoich oczu, szczÄĹliwi, ktĂłrzy jedli z twojego stoĹu - i Judasz, sam Judasz mĂłgĹ zbliĹźyÄ siÄ do Ciebie. SzczÄĹliwi, ktĂłrzy spijali mleko z Twych sĹĂłw. SzczÄĹliwi, ktĂłrzy jedli z TobÄ tego szczegĂłlnego dnia, jedynego dnia poĹrĂłd wszystkich dni, szczÄĹliwi nadzwyczajnym szczÄĹciem, szczÄĹliwi, ktĂłrzy jedli tego dnia, tego go specjalnego dnia, tego ĹwiÄtego czwartku, szczÄĹliwi, ktĂłrzy jedli chleb Twego ciaĹa; Ty sam poĹwiÄcony przez samego siebie -szczegĂłlnym poĹwiÄceniem. DzieĹ, ktĂłry nigdy nie rozpocznie siÄ na nowo; kiedy Ty sam odprawiaĹeĹ pierwszÄ mszÄ nad swoim wĹasnym ciaĹem; (...) Kiedy przed dwunastoma i przed tym dwunastym, Ty, trzynasty uczyniĹeĹ z tego chleba swoje ciaĹo i gdy z tego wina uczyniĹeĹ swojÄ krew. (...) Gdy tylko pomyĹli siÄ, BoĹźe mĂłj, Ĺźe byĹeĹ tam, Ĺźe wystarczyĹo zbliĹźyÄ siÄ do Ciebie, nieprzeniknionej tajemnicy. Nie, jeĹli pomyĹleÄ, Ĺźe to zdarzyĹo siÄ ten jeden raz. Gdy widziaĹo siÄ to wszystko... Jezu, czy kiedyĹ ukaĹźesz siÄ nam w ten sposĂłb? GdybyĹ byĹ tutaj, mĂłj BoĹźe, nigdy nie zdarzyĹoby siÄ to. Nigdy nie staĹoby siÄ tak. (Madame Gervaise)
On tu jest. To jest ta sama historia, dokĹadnie ta sama, wiecznie ta sama, ktĂłra wydarzyĹa siÄ w tamtych czasach i na tamtych ziemiach i ktĂłra wydarza siÄ kaĹźdego dnia, przez wszystkie dni, przez caĹÄ wiecznoĹÄ". ("Misterium miĹosierdzia Joanny d'Arc") "To jest tak prawdziwe, tak rzeczywiste, Ĺźe on staĹ siÄ jednym z nich, i Ĺźe zwiÄ zaĹ siÄ ze swoim Ĺmiertelnym przeznaczeniem, i Ĺźe staĹ siÄ jednym z nich, moĹźna powiedzieÄ, Ĺźe bez powodu, i Ĺźe staĹ siÄ jednym z nich bez Ĺźadnych ograniczeĹ. Bo wczeĹniej, przed tym niedoskonaĹym, nieĹmiertelnym, nieĹmiertelnie niedoskonaĹym naĹladowaniem Jezusa Chrystusa, jego imitacjÄ , o ktĂłrej oni ciÄ gle rozprawiajÄ , Jezus Chrystus naĹladowaĹ czĹowieka, perfekcyjne, nieubĹagane naĹladowanie czĹowieka przez Jezusa Chrystusa, naĹladowanie nÄdzy i uwarunkowaĹ ludzkich. Wydarzenie miaĹo miejsce i stworzyĹo barierÄ. Fakt nadejĹcia mojego syna." ("Misterium ĹwiÄtych niewiniÄ tek") |