Ślady
>
Archiwum
>
1997
>
Biuletyn (34) styczeń - luty
|
||
Ślady, numer 1 / 1997 (Biuletyn (34) styczeń - luty) Angelo Motta Kryzys odpowiedzialności wychowawczej Bardzo często szkoła i rodzina, mając na celu większą skuteczność, wyrażają zadowolenie z faktu wspólnego kierowania sprawami organizacyjnymi i zakresem rozwiązywania problemów życia szkolnego: wycieczki, stołówki, wyposażenie szkoły czy uroczystości... Rzadkie jednak są doświadczenia wspólnego podejmowania działań wychowawczych. Nikt nie ma wątpliwości, że wychowanie naszej młodzieży potrzebuje szkoły zorganizowanej i skutecznej, podobnie jak rodzina potrzebuje domu pojemnego i rozumnego: wiemy jednak także i to, że szczęście rodziny nie jest zagwarantowane tylko przez racjonalność domu, a wychowanie młodzieży przez skuteczność szkoły. Błędem licznych rodziców jest zatrzymanie się w połowie drogi: weszli oni w zespoły, by wesprzeć pracowników szkolnictwa w podnoszeniu poziomu dydaktycznego, zajęli się sprawą języków obcych, działań integracyjnych, uzupełniających i korepetycyjnych. Nie przyszło im jednak do głowy, aby zapytać szkołę, tzn.: jej nauczycieli i wychowawców, o ich rozumienie celów wychowawczych rodziny i o wspieranie ich w codziennym szkolnym doświadczeniu. Przez wszystkie te lata przesunęliśmy wyraźnie nasze zainteresowanie w kierunku narzędzi koniecznych w życiu szkolnym a oddaliliśmy się od kluczowych zagadnień wychowywania. Nasze dzieci i młodzież mają dzisiaj do dyspozycji dziesiątki instruktorów w zakresie różnych dyscyplin: artystycznych, kulturalnych, sportowych, ale pozostają straszliwie samotni w tym punkcie syntetyzującym dla wychowania, tzn.. w tym punkcie, w którym zadają sobie pytanie o to, czemu ostatecznie służy to wszystko, czego się uczą. Nie wolno nam zapominać o "pedagogicznej" prostocie naszych mam: nauczyły nas one nie tylko chodzić i mówić, ale przede wszystkim towarzyszyły nam, by wskazywać nam dobro, jakie możemy pełnić dzięki temu, że chodzimy i dzięki temu, iż mówimy. Wychowanie nie jest jakąś sumą rzeczy, które potrafimy wykonać, ale pewną spójną umiejętnością czynienia czegokolwiek dla ideału, dla którego poświęcamy nasze życie: ideologia, hedonizm, kariera, wiara itd... Za różnymi dewiacjami (skrzywieniami) i rozpaczą wielu młodych stoi brak wychowania, które pomogłoby im odnaleźć sens ich życiowego trudu. Nadszedł czas, aby rodzice na nowo podjęli ich wychowawczy obowiązek nie myląc go z innymi swoimi odpowiedzialnościami. Nadszedł też czas, aby rodzice uaktualnili swoje wiadomości na tematy wychowawcze. Pora również na to, aby rodzice zaczęli się spotykać i rozmawiać o ich problemach po to, aby budować wspólnoty zdolne do wychowywania młodych w klimacie otwartości i gościnności. To, co telewizja i gazety nazywają kryzysem wartości lub ideałów jest naturalną konsekwencją kryzysu odpowiedzialności wychowawczej.
|