Ślady
>
Archiwum
>
1995
>
Biuletyn (27) grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 4 / 1995 (Biuletyn (27) grudzieĹ) Od redakcji Zawirowania wokóŠwartoĹci chrzeĹcijaĹskich Ks. Giussani w tegorocznej medytacji zatytuĹowanej âWiara jest wÄdrĂłwkÄ spojrzeniaâ tak pisze: âW latach siedemdziesiÄ tych krĂłluje szacunek dla moralnoĹci. MĂłwi siÄ faktycznie [na Zachodzie Europy i za Oceanem] jedynie o wartoĹciach: o wartoĹciach chrzeĹcijaĹskich (...) KrĂłluje moralnoĹÄ. Oznacza to: Chrystus, raz wypowiedziany, wspominany, przebywa jednak w niebie. Co najwyĹźej objawi siÄ, jeĹli juĹź chcemy przy tym obstawaÄ, na koĹcu czasĂłw. On jest centrum wszystkiego, ale teraz przebywa w niebie i objawi siÄ przy koĹcu czasĂłw, nagradzajÄ c bÄ dĹş karzÄ c czĹowieka na podstawie jego zaangaĹźowania (...) w oparciu o moralnoĹÄâ. Taka opinie zwie siÄ âeschatologizmemâ s. 16 RzuÄmy okiem na nasza polskÄ sytuacjÄ. Czy kult wartoĹci lat 70 na Zachodzie nie przeniĂłsĹ siÄ dzisiaj do nas i czyĹź na naszych oczach nie ĹwiÄci tryumfĂłw? Wiele Ĺrodowisk katolickich, poczÄ wszy od prasy i radia, poprzez stowarzyszenia i organizacje koĹciele bardzo duĹźo mĂłwi i pisze o wartoĹciach chrzeĹcijaĹskich. Odnosi siÄ wraĹźenie jakby ludzka obecnoĹÄ Chrystusa w tym Ĺwiecie zapoczÄ tkowana przez Jego Wcielenie skoĹczyĹa siÄ z chwilÄ Jego WniebowstÄ pienia. WyglÄ da na to, jakby chrzeĹcijanie wierzyli, Ĺźe nie ma Go tutaj na ziemi, bo wstÄ piĹ do nieba, a nam zostawiĹ wartoĹci moralne do speĹnienia. W takim rozumieniu, Wcielenie okazaĹo siÄ przelotnym epizodem w historii. Prawda o Wcieleniu SĹowa w CiaĹo zostaje odwrĂłcona i jakby odwoĹana: CiaĹo tzn. Osoba Chrystusa niejako z powrotem staĹa siÄ SĹowem tzn. niedosiÄĹźnÄ TajemnicÄ . Syn BoĹźy powrĂłciĹ do swojej niedostÄpnej ĹwiatĹoĹci w KrĂłlestwie Ojca. W tegorocznych Ĺźyczeniach boĹźonarodzeniowych i opĹatkowych moĹźna byĹo spotkaÄ takie okreĹlenia jak: âChrystus stajÄ c siÄ czĹowiekiem ubogaciĹ nas wartoĹciami chrzeĹcijaĹskimi, wobec tego moĹźemy sobie ĹźyczyÄ., aby te wartoĹci byĹy obecne w naszym Ĺźyciu osobistym i spoĹecznymâ. I dalej âChrystus przez swoje przyjĹcie na Ĺwiat przyniĂłsĹ nam wartoĹciâ. Teologiczna poprawnoĹÄ takich stwierdzeĹ jest doĹÄ mocna wÄ tpliwa. W nauczaniu KoĹcioĹa czytamy przecieĹź, Ĺźe Chrystus przez swoje Wcielenie zjednoczyĹ siÄ jakoĹ z kaĹźdym czĹowiekiem, Ĺźe przez swoje przyjĹcie na Ĺwiat przyniĂłsĹ nam swojÄ obecnoĹÄ. O tej obecnoĹci pisze Ĺw. Jan na poczÄ tku 1 Listu: âTo wam oznajmiamy, co byĹo od poczÄ tku, coĹmy usĹyszeli o SĹowie Ĺťycia, co ujrzeliĹmy wĹasnymi oczami, na co patrzyliĹmy i czego dotykaĹy nasze rÄce â bo Ĺźycie objawiĹo siÄâ. Róşnica treĹci tych stwierdzeĹ wydaje siÄ aĹź nazbyt wyrazista. Pierwsze twierdzenia sÄ niejednoznaczne i doĹÄ abstrakcyjne, a Tajemnica Wcielenia zawsze dotyka swym konkretem i realizmem. Moda na wartoĹci dotyczy nie tylko doĹÄ prywatnej sfery ĹźyczeĹ ĹwiÄ tecznych. Wszyscy nagle zaczÄli mĂłwiÄ jÄzykiem wartoĹci i myĹleÄ wedĹug wartoĹci. Stowarzyszenia katolickie wpisujÄ w swoje statuty zadanie krzewienia i powinnoĹÄ obrony wartoĹci chrzeĹcijaĹskie. Dlaczego ten termin tak siÄ zadomowiĹ? Kategoria wartoĹci rozpoczÄĹa swÄ karierÄ w XVIII wieku. Najpierw rozwijano to pojÄcie w dziedzinie ekonomii jako wartoĹÄ ekonomicznÄ . ByÄ moĹźe ekonomiczna metaforyka wartoĹci dobrze siÄ kojarzy wspĂłĹczesnej mentalnoĹci konsumpcyjnej. Tylko, Ĺźe dla takiej mentalnoĹci wszystkie wartoĹci religijne, moralne, spoĹeczne itd. SÄ tylko konkurujÄ cym ze sobÄ towarem. CzĹowiek â konsumista wybiera wartoĹci chrzeĹcijaĹskie na sposĂłb reklamowanego szamponu, ktĂłry Ĺatwo siÄ zmienia, gdy tylko pojawi siÄ inny, rzekomo lepszy. Ot, jeden jest katolikiem, drugi protestantem, trzeci buddystÄ a jeszcze inny agnostykiem czy ateista. ChrzeĹcijaĹstwo pojmowane jako system wartoĹci nieuchronnie przeksztaĹca i redukuje siÄ do pewnej moralnoĹci a raczej moralizmu. Jest to redukcja ĹmiercionoĹna dla orÄdzia chrzeĹcijaĹskiego, ktĂłre byĹo i pozostaje wydarzeniem trwajÄ cym w historii. Poza tym, taka moralnoĹÄ jest w nieunikniony sposĂłb okreĹlana przez panujÄ ca wĹadzÄ, ktĂłra wyznacza zakres i skalÄ oceny moralnej. Trzeba o tym rozmawiaÄ, aby nie powtarzaÄ bĹÄdĂłw, ktĂłre sÄ podstawowe a przez to szczegĂłlnie brzemienne w skutkach. |