Ślady
>
Archiwum
>
1996
>
Biuletyn (33) listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 1996 (Biuletyn (33) listopad / grudzieĹ) Od redakcji Adwent intensywnoĹÄ chwili ks. Luigi Giussani PoczÄ tek, zanim jeszcze w ziarnie, znajduje siÄ w ziemi, kiedy wszystko oddane jest oczekiwaniu i czĹowiek nie ma w rÄku niczego, nawet ziarna, ktĂłre mĂłgĹby wrzuciÄ w ziemiÄ. W ten sposĂłb jest na Ĺasce tajemnicy, ktĂłra stwarza wszystko. Oczekiwanie jest postawa zgĹodniaĹego i spragnionego, ktĂłry wyciÄ ga rÄkÄ: oczekuje, to znaczy zwraca siÄ ku temu, co pozwoli mu ĹźyÄ i dziÄki czemu bÄdzie mĂłgĹ ĹźyÄ. Nie ma nic tak orzeĹşwiajÄ cego i uspakajajÄ cego ĹwiadomoĹÄ czĹowieka jak zauwaĹźenie wĹasnego ubĂłstwa: nie posiadamy niczego. OrzeĹşwiajÄ cego i uspakajajÄ cego, bo to jest prawda, to jest po prostu prawda. CzĹowiek zachowuje rĂłwnowagÄ i nawet poĹrĂłd wĹasnych grzechĂłw odczuwa ĹwieĹźoĹÄ Ĺźycia tylko wtedy, kiedy kroczy w prawdzie, albo - uĹźywajÄ c zapomnianego dziĹ sĹowa - Ĺźyje pokorÄ . "Declinant anni nostri et dies ad finem. Quia tempus est, corrigamus nos ad laudem Christi. Lampades sint accensae, quia excelsus ludex venit iudicare gentes". Lata nasze odchodzÄ i chylÄ siÄ ku kresowi. PĂłki mamy jeszcze czas, corrigamus nos - sĹowo trudne do przetĹumaczenia w swojej ĹaciĹskiej mocy - dosĹownie: poprawiajmy siÄ. Poprawiajmy siÄ ze wzglÄdu na miĹoĹÄ ChrystusowÄ , wspierajmy siÄ nawzajem, podtrzymujmy jeden drugiego; przez wzglÄ d na miĹoĹÄ ChrystusowÄ , podtrzymujmy siÄ, Ĺźeby nasze Ĺźycie byĹo chwaĹÄ Chrystusa. Nasze lampy niech siÄ ĹwiecÄ , bÄ dĹşmy czujni, nie Ĺpijmy, unikajmy rozproszenia i nieuwagi, poniewaĹź NajwyĹźszy SÄdzia - excelsus Iudex - przychodzi, Ĺźeby osadziÄ ludzi, Ĺźeby osÄ dziÄ spoĹeczeĹstwo. Dante mĂłwiĹ, Ĺźe czĹowiek powinien postÄpowaÄ wedĹug wĹasnej natury, a naturÄ czĹowieka jest rozum: ĹwiadomoĹÄ tego, ku czemu zmierza, czyli ĹwiadomoĹÄ celu dziaĹania. Liturgiczne przywoĹanie poczÄ tku Adwentu jest po prostu przywoĹaniem do rozumnoĹci, to znaczy do ĹwiadomoĹci, Ĺźe w kaĹźdym poczÄ tku naleĹźy byÄ przepeĹnionym koĹcem, tak Ĺźeby peĹna byĹa rĂłwnieĹź ĹwiadomoĹÄ wĹasnych krokĂłw. Oto zasadnicza sprawa: poczÄ tek musi byÄ przepeĹniony kresem, bo tylko tak rodzi rzeczywiĹcie drogÄ, w przeciwnym razie nie jest nawet poczÄ tkiem, jest niczym. Ten poczÄ tek nazywa siÄ chwila. To sĹowo oznacza "zĹoty podziaĹ" czasu - czasu Ĺźycia: chwila. Poza tÄ granica nie istnieje nic albo, jak powiedziaĹby Pascoli, istniejÄ tylko ciÄĹźkie kotary naszych uprzedzeĹ, wyschniÄtych i bezpĹodnych wspomnieĹ, ulotnych projektĂłw i snĂłw, bo jesteĹ w tej chwili, Ĺźyjesz w tej chwili; rzeczywistoĹÄ jest w tej chwili - dla ciebie. CaĹy ciÄĹźar, caĹa siĹa twĂłrcza, caĹy urok i caĹy wdziÄk Ĺźycia - wszystko to skupia siÄ w chwili. Chwila jest Adwentem (przyjĹcie), poniewaĹź chwila nie jest jeszcze speĹnieniem. A jeĹli speĹniĹo jÄ juĹź przyjĹcie Chrystusa i jeĹli chwila nosi w swym Ĺonie to "juĹź" rĂłwnieĹź w tym sensie jest oczekiwaniem speĹnienia, albo lepiej - oczekiwaniem na objawienie siÄ tego, co juĹź siÄ wydarzyĹo, co chwila nosi w swoim Ĺonie. NajbliĹźszym chwili sĹowem jest Adwent. Tak jak uczuciem, ktĂłre okreĹla chwilÄ i wypeĹnia ja pokojem, czujnoĹciÄ i uĹźytecznoĹciÄ , jest wĹaĹnie oczekiwanie. "Age quod agis" - czyĹ to, co czynisz - jest podstawowÄ zasadÄ dziaĹania i nie istnieje inna podobnie nieunikniona. Ale jest to rĂłwnieĹź formuĹa chwili. Ludzkie Ĺźycie podjÄte po chrzeĹcijaĹsku, Ĺźycie w wierze, jest ofiarowaniem chwili, miĹoĹciÄ chwili, rozpoznaniem drogocennoĹci chwili. Nie mam na myĹli chwili w sensie chronologicznym, mam na myĹli chwilÄ ludzkÄ : ciebie, ktĂłry zmywasz talerze, ciebie, ktĂłry z powodu zimna nie moĹźesz zapaliÄ auta, albo ciebie, ktĂłry wrzesz wchodzÄ c do domu i widzÄ c, Ĺźe twoja Ĺźona - albo mÄ Ĺź - nie zrobiĹa jakiejĹ rzeczy. Jako pierwszÄ wspĂłĹrzÄdnÄ tego punktu, ktĂłrym jest chwila, mamy zatem ĹwiadomoĹÄ kresu czyli ĹwiadomoĹÄ celu, kres jest bowiem celem. Co jest owocem czasu, jeĹli nie speĹnienie siÄ czĹowieka? Owocem Ĺźycia jest Chrystus, bo wszystko, co czynisz, ma ten jeden cel, urzeczywistniÄ Chrystusa, czyli Boga wewnÄ trz rzeczywistoĹci, Boga poprzez rzeczywistoĹÄ: Boga - tego, w ktĂłrym ma istnienie caĹa rzeczywistoĹÄ i w ktĂłrej to rzeczywistoĹci On siÄ objawia. "Wszystko jest wasze, wy zaĹ jesteĹcie Chrystusa" mĂłwi Ĺw. PaweĹ: wszystko, to czym jesteĹ i co robisz, naleĹźy do Chrystusa. ĹwiadomoĹÄ tego, ktĂłra jest pamiÄciÄ Chrystusa, rodzi chwilÄ. DrugÄ wspĂłĹrzÄdnÄ chwili jest okolicznoĹÄ, to czym chwila jest w caĹoĹci naznaczona do tego stopnia, Ĺźe nie jest juĹź twojÄ , gdyĹź wszystko jest zdeterminowane - wĹÄ cznie z wielkÄ okolicznoĹciÄ twojej wolnoĹci. Ĺťeby przeĹźyÄ chwilÄ, musisz jÄ przyjÄ Ä i objÄ Ä. ObjÄ Ä coĹ co nie jest twoje, po to Ĺźeby staĹo siÄ twoim Ĺźyciem - to jest posĹuszeĹstwo. To w chwili czĹowiek jest posĹuszny Bogu, obejmuje to, czego oczekuje jako swoje szczÄĹcie. I wĹaĹnie temu, czego chwila oczekuje, czego pragnie, co kocha, wĹaĹnie temu winien byÄ posĹuszny czĹowiek. W chwili czĹowiek lgnie ku temu, co siÄ wydarzy. Nie ma nic tak mÄ drego, tak zapalajÄ cego, tak powaĹźnego, jak ta najwaĹźniejsza zasada ascezy rozumianej jako ludzka droga ku przeznaczeniu: przeĹźywaÄ chwilÄ ze ĹwiadomoĹciÄ celu, ktĂłrym jest Chrystus. Tak, Ĺźe czĹowiek, aby byÄ sobÄ , tzn. aby byÄ godnym wĹasnego przeznaczenia godnym, Boga; godnym wiecznoĹci, nie potrzebuje niczego innego jak tylko chwili. Chwila przywoĹuje, wysĹuguje i buduje wiecznoĹÄ, gdyĹź jest punktem docelowym caĹej historii. Jako zadanie, nauczmy siÄ ceniÄ chwilÄ, wykorzystujÄ c te dzielÄ ce nas od BoĹźego Narodzenia tygodnie. Ale tego samego uczmy siÄ rĂłwnieĹź w nastÄpnych tygodniach. BoĹźe Narodzenie jest bowiem najdobitniejszym przykĹadem absolutnej wartoĹci chwili.
(TĹum. Wojciech Janusiewicz) |