Ślady
>
Archiwum
>
1993
>
Biuletyn (12-13) styczeĹ / marzec
|
||
Ślady, numer specjalny / 1993 (Biuletyn (12-13) styczeĹ / marzec) Teksty ks. Giussaniego SzkoĹa WspĂłlnoty Najbardziej elementarnÄ treĹciÄ ĹwiadomoĹci w Ĺźyciu ruchu - bez ktĂłrej, z punktu widzenia, ktĂłry nas oĹźywia, caĹa reszta nie zdaĹa by siÄ na nic, a z ktĂłrÄ przeciwnie, nawet samemu, moĹźna osiÄ gnÄ Ä imponujÄ ce wyniki - jest SzkoĹa wspĂłlnoty. Bez niej nie przekracza siÄ progu ruchu, z niÄ pojawia siÄ uderzajÄ ca skutecznoĹÄ zrzeszania siÄ i tworzenia nowej mentalnoĹci. Ĺťeby urzeczywistniaÄ SzkoĹÄ wspĂłlnoty trzeba, abyĹmy byli przekonani, Ĺźe wspĂłĹĹźycie z Chrystusem ma moc przekonywujÄ cÄ . Problem fundamentalny polega na tym, Ĺźeby "ruszyĹa" logika wiary, treĹÄ wiary. Tym co siÄ powinno wydarzyÄ jest odkrycie wiary, bardziej dojrzaĹej i szczegĂłĹowej ĹwiadomoĹci wiary. StÄ d teĹź sĹuszna jest idea "perCorso"(na-DrogÄ): SzkoĹa wspĂłlnoty nie pretenduje do wyczerpujÄ cego podjÄcia problemĂłw, ale do tego, aby wskazaÄ drogÄ, jakÄ trzeba przebyÄ. SzkoĹa wspĂłlnoty nad All`origine della pretesa cristiana (U ĹşrĂłdeĹ chrzeĹcijaĹskiego doĹwiadczenia) winna nam pomĂłc w utoĹźsamieniu siÄ z postaciami, ktĂłre spotkaĹy Chrystusa; powinniĹmy wejĹÄ w poĹoĹźenie Samarytanki, Zacheusza, Mateusza. Co siÄ z nimi staĹo? Nie chodzi w pierwszym rzÄdzie o rozwiÄ zanie jakichĹ problemĂłw ale o zdumienie, zdumienie ObecnoĹciÄ . PostÄpujÄ c za tym zdziwieniem zmienili oni rĂłwnieĹź Ĺźycie. SzkoĹa wspĂłlnoty polega na osobistym spotkaniu i osobistym pogĹÄbieniu chrzeĹcijaĹskiego Faktu. StÄ d rodzÄ siÄ wszystkie inicjatywy. W pierwszym rzÄdzie chodzi o wzruszenie osobistÄ wiÄziÄ z Chrystusem i o odkrycie jednoĹci z Nim. Dlatego staje siÄ waĹźnÄ , staje siÄ "ĹwiÄtÄ " okolicznoĹÄ ludzka, w ktĂłrej owo spotkanie siÄ wydarzyĹo i w ktĂłrej siÄ pogĹÄbia: towarzystwo powoĹaniowe. W nim pogĹÄbia siÄ moja wiÄĹş z Chrystusem i ĹwiadomoĹÄ mojej odpowiedzialnoĹci w Ĺwiecie przed Chrystusem. Zrozumienie jest ĹaskÄ . Sam fakt, Ĺźe BĂłg doprowadziĹ do spotkania oznacza, Ĺźe chce prowadziÄ osobÄ aĹź do gĹÄbi. BĂłg zaczyna, aby doprowadziÄ do speĹnienia. Czas jest tym co przynosi speĹnienie. Wszystko jest ĹaskÄ . Koherencja jest ĹaskÄ . Odkrycie tego daje energiÄ do wÄdrĂłwki i czyni czĹowieka radosnym. NapisaĹ kardynaĹ Joseph Ratzinger: "ZrozumieÄ nie po to aby czyniÄ, ale byÄ obecnym, Ĺźeby zrozumieÄ". SzkoĹa wspĂłlnoty jest sposobem na to aby "byÄ obecnym". Z lektury o Chrystusie pĹynie chÄÄ naĹladowania, nie bezpoĹrednio zmiany Ĺźycia. Gdyby celem byĹa zmiana Ĺźycia, uwaga nieuchronnie przesunÄĹa by siÄ na nas samych, zamiast skupiÄ siÄ na ObecnoĹci. Nawet jedna jota prawa nie zostaje wykluczona z takiej postawy, przeciwnie w ten sposĂłb staje siÄ ona moĹźliwa do zachowania, zostaje speĹniona. Prawo nie zostaje zniesione ale staje siÄ Ĺźyciem. Celem bezpoĹrednim jest pĂłjĹcie za (sequire); speĹnienie leĹźy w rÄkach Boga, tak jak spotkanie. Na tym polega droga (percorso): na poczÄ tku ktoĹ zostaje wstrzÄ ĹniÄty, uderzony i idzie za; potem identyfikuje swoje interesy z interesem Boga i identyfikuje swojÄ prawdÄ z prawdÄ obiektywnÄ , z prawdÄ BoĹźÄ ; a potem, w swoim czasie, BĂłg dopeĹnia reszty. SzkoĹa wspĂłlnoty speĹnia soje zadanie kiedy rozbudza w nas proĹbÄ do Chrystusa. W ten sposĂłb, na przykĹad, kiedy ktoĹ czuje siÄ oschĹy i nie rozumie natÄĹźenia wydarzeĹ, prosi Boga, Ĺźeby mĂłgĹ zrozumieÄ. PatrzeÄ w twarz sĹowom; im bardziej ktoĹ patrzy w twarz sĹowom, tym bardziej siÄ (z nimi) utoĹźsamia. I nawet jeĹli to spojrzenie jest suche, obstawanie przy nim staje siÄ proĹbÄ . Wszystko to, co nie sprowadza siÄ do proĹby nie jest ludzkie. WaĹźniejszÄ od sposobu, w jaki realizuje siÄ ten gest, jest wiernoĹÄ wobec niego. SzkoĹa wspĂłlnoty nie jest w pierwszym rzÄdzie "narzÄdziem" sĹuĹźÄ cym do Ĺźycia ruchu, z ktĂłrego moĹźna by zrezygnowaÄ, lecz jest dla ruchu jak ĹşrĂłdĹo; opisuje naturÄ doĹwiadczenia ruchu. JuĹź to, Ĺźe przeĹźywa siÄ jÄ jako drogÄ, a nie jako narzÄdzie, powoduje przemianÄ. Dlatego tak waĹźne jest, Ĺźeby ktoĹ kto zabiera gĹos podczas spotkania daĹ Ĺwiadectwo wĹasnej przemiany. Zredukowanie SzkoĹy wspĂłlnoty do zawiĹych dociekaĹ nad opiniami, ktĂłre obudziĹa lektura, czyni z nas pyszaĹkĂłw. Pociecha, Ĺźe jest nas wielu na jakimĹ spotkaniu, nie moĹźe zastÄ piÄ zaangaĹźowania jednostki. W sposobach realizowania SzkoĹy wspĂłlnoty winna byÄ respektowana zasada wolnoĹci. Niech kaĹźdy uczestniczy w spotkaniu, przez ktĂłre czuje siÄ najbardziej wspomagany. Kryterium, w oparciu o ktĂłre naleĹźy ustalaÄ grupy SzkoĹy wspĂłlnoty, nie moĹźe byÄ zapewniajÄ ca spokĂłj sympatia; wrÄcz przeciwnie: trzeba ustanawiaÄ SzkoĹy wspĂłlnoty, gdzie stawia siÄ wyzwanie normalnemu sposobowi Ĺźycia. To zaĹ wydarzyÄ siÄ moĹźe w czwĂłrkÄ albo w cztery tysiÄ ce. Kto prowadzi SzkoĹÄ wspĂłlnoty musi przede wszystkim daÄ Ĺwiadectwo wĹasnej pracy. To jest zasianie ziarna. Nie moĹźna kalkulowaÄ wynikĂłw, one sÄ w rÄku Boga. Trzeba, Ĺźeby przynajmniej ten, kto prowadzi SzkoĹÄ wspĂłlnoty czuĹ siÄ caĹkowicie osÄ dzony przez jej treĹÄ. SĹowo "spotkanie" jest nieuniknione w jakiejkolwiek komunikacji, ktĂłrÄ zamierzamy uskuteczniÄ, prawdziwym zaĹ spotkaniem jest spotkanie ze zmienionym podmiotem. JeĹli ktoĹ, kto prowadzi SzkoĹÄ wspĂłlnoty nie jest osobiĹcie zaangaĹźowany w pracÄ, to w koĹcu popadnie w zmartwienia wyĹÄ cznie organizacyjne. Ĺťadna nasza akcja nie moĹźe byÄ fikcyjna, a jest niÄ , jeĹli pomija osobÄ. SzkoĹÄ wspĂłlnoty powinna okreĹlaÄ wiÄksza ĹatwoĹÄ poznawania Chrystusa i zdobywania pasji dla Niego, aĹź po misjÄ. SzkoĹa wspĂłlnoty ktĂłra nie budzi zapaĹu misyjnego jest faĹszywa. Z drugiej strony, tworzenie inicjatyw misyjnych i dzieĹ, ktĂłre nie biorÄ swego poczÄ tku ze SzkoĹy wspĂłlnoty, jest sztuczne. Celem SzkoĹy wspĂłlnoty nie jest to, Ĺźeby siÄ podobaĹa ludziom, ale Ĺźeby rodziĹa misjÄ. Im bardziej ktoĹ Ĺźyje Ĺźyciem ruchu tym bardziej jest misyjny i, dlatego, tym bardziej chce pogĹÄbiÄ owo Ĺźycie. Powinno siÄ preferowaÄ tÄ metodÄ, ktĂłra afirmuje SzkoĹÄ wspĂłlnoty jako wiarÄ (uznanie Chrystusa), jako caritas (miĹoĹÄ do Chrystusa) i misjÄ (Ĺwiadectwo o Chrystusie). W tym sensie misja jest probierzem wiary i miĹoĹci do Chrystusa, a zatem i probierzem SzkoĹy wspĂłlnoty. tĹum. ks. Joachim Waloszek |