Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 1994 > Biuletyn (23) listopad

Ślady, numer 6 / 1994 (Biuletyn (23) listopad)

Zdarzyło się w wakacje

„Chcę, aby to trwało zawsze”

I turnus półkolonii prowadzonych przez Fundację Pomocy Biednym Dzieciom Ut Unum Sint – to 14 pięknych dni, wewnętrznie spójnych, przynoszących każdemu kto w nich uczestniczył doświadczenie prawdziwej radości, piękna i sensu wszystkiego, co te dni stanowiło 60 dzieci wraz z ich opiekunami-przyjaciółmi wyraziło to doświadczenie na niedzielnym spotkaniu 10 lipca, kończącym ten czas wakacyjnej przygody, mimo, że przeżywanej w Świdnicy a nie gdzieś nad morzem czy w górach.


Co było źródłem tej radości i sensownie spędzonego czasu?

Jedność, która objawiała się, by stale rozpoznawana i troskliwie pielęgnowana jako uczestnictwo w Czymś Większym niż to, co może zaproponować tylko człowiek tworzący nawet najbardziej atrakcyjne formy spędzania wakacyjnego czasu. Wspólne zabawy, posiłki, wycieczki, konkurencje sportowe, śpiew i modlitwa nie stanowiły tylko punktów składających się na program tych dni, ale miały swoje głębokie uzasadnienie w prawdziwej przyjaźni przeżywanej od lat między dziećmi i ich opiekunami, w konkrecie miejsca tej przyjaźni, z którego wyrosła Fundacja Ut unum sint. To miejsce nazywa się Kościół – Jezus Chrystus, jedyne miejsce zdolne poważnie i z największą miłością przygarnąć każdego człowieka. Dzieci, którym umożliwia się spotkanie takiego miejsca rozumieją to bardzo dobrze w swojej dziecinnej prostocie i otwartości. Nic więc dziwnego, że z każdym dniem trwania półkolonii przyprowadzały swoich nowych kolegów i koleżanki mówiąc im: chodź ze mną, bo ja tam czuję się bardzo dobrze. Nic więc dziwnego, że swoje wypracowania na temat „Moje półkolonie w Oratorium” kończyły zdaniem: „Chcę, aby to trwało zawsze”.

Oto parę cytatów wyjętych z tych właśnie wypracowań. „Dni spędzonych na półkolonii mijały bardzo szybko dlatego, że wszyscy czuliśmy się jak w wielkiej rodzinie, nie ma tu dzieci obcych… Wspólne modlitwy bardzo nas jednoczą, jesteśmy wdzięczni Panu Bogu za te chwile spędzone razem, za dary, które nam zsyła” (Agata, lat 11).

„Do Oratorium zostałem wprowadzony przez moją ciocię Grażynkę. Pierwsze moje wrażenie to było – duża liczba dzieci, która potrafi się dobrze bawić. Chociaż byłem tylko tydzień, to będzie to niezapomniane wspomnienie z Oratorium. Wakacje w Oratorium spędziłem bardzo wesoło i radośnie. Spodobała mi się atmosfera jaka tam panuje. Rano nigdy nie mogłem się doczekać kiedy pójdę na półkolonie do Oratorium” (Patryk, lat 11)

„Jestem bardzo szczęśliwa, że nie musiałam spędzić tych dwóch tygodni w domu, ale mogłam być wśród przyjaciół, na których zawsze będę mogła liczyć” (Magda, lat 13)

„Na darmowe półkolonie jest zaproszony każdy, kto czuje się samotny, zagubiony, każdy kto chce mieć przyjaciół, spędzić miło i wesoło czas. Modlimy się za dzieci, za zmarłych, za dzieci biedne i nieśmiałe, żeby nieśmiałym przyszła odwaga a biednym chleb” (Kasia, lat 15)

„Kocham wszystkie ciocie i wujków z całego serca, że mi tak dużo pomogli. Czuję się tam jak w swoim domu. Ciocie i wujkowie są kochanymi ludźmi. Obiady są pyszne i śniadania. Nie ma takiej osoby, która by nie wyszła z tego domu najedzona” (Paulina, lat 10)

„Chciałabym podziękować z całego serca wszystkim, którzy organizują spotkania. Chcę nadal chodzić na spotkania i być wśród moich najbliższych przyjaciół” (Jadzia, lat 13)

Ci najmłodsi, którzy nie potrafią jeszcze pisać, to doświadczenie radości wyrażali swoimi rysunkami. Część z nich wisi w gablocie przed Oratorium Fundacji. Pomimo trudnych nieraz a nawet dramatycznych warunków życia tych dzieci, z ich rysunków bije radość i umiłowanie życia. Prawdziwego życia.

Jan Adamowicz


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją