Ślady
>
Archiwum
>
1994
>
Biuletyn (21-22) czerwiec
|
||
Ślady, numer specjalny / 1994 (Biuletyn (21-22) czerwiec) Rekolekcje Homilia 1 maja 1994 Rekolekcje Bractwa ks. Anzelm Weiss âBeze Mnie nic nie moĹźecie uczyniÄâ â sĹowa Pana Jezusa skierowane do ApostoĹĂłw, ale dzisiaj w sposĂłb szczegĂłlny skierowane do kaĹźdego z nas. Najmilsi w Chrystusie Bracia i Siostry! Dzisiaj V niedziela wielkanocna. W tym czasie po Wielkanocy, jeĹli dobrze przypominacie sobie niedzielne czytania mszalne, KoĹcióŠĹwiÄty prowadzi nas takÄ prawdziwÄ drogÄ . W poszczegĂłlne niedziele pokazuje nam Chrystusa zmartwychwstaĹego, pragnÄ Ä ugruntowaÄ w nas i daÄ nam po raz ktĂłryĹ do przemyĹlenia i do przeĹźycia tÄ wielkÄ prawdÄ, fundamentalnÄ prawdÄ, Ĺźe On naprawdÄ zmartwychwstaĹ. I dzisiaj temu staje siÄ zadoĹÄ, bo oto w I czytaniu, wyjÄtym z DziejĂłw Apostolskich spotykamy siÄ z SzawĹem, ktĂłry teĹź zobaczyĹ Chrystusa zmartwychwstaĹego. SpotkaĹ Go na swojej drodze, a rezultatem tego spotkania byĹa przemiana SzawĹa w PawĹa. Ten, ktĂłry przeĹladowaĹ Chrystusa staĹ siÄ Jego gorliwym gĹosicielem. I zwrĂłÄcie na to uwagÄ, Ĺźe Dzieje Apostolskie mĂłwiÄ , iĹź PaweĹ przekonywaĹ wszystkich z wielkÄ siĹÄ o tym, Ĺźe On zmartwychwstaĹ i Ĺźe Ĺźyje. Najmilsi! Patrzmy na wiarÄ PawĹa, patrzmy na jego siĹÄ przekonywania i zastanĂłwmy siÄ nad nimi samymi, czy my te prawdÄ, Ĺźe On zmartwychwstaĹ rzeczywiĹcie uczyniliĹmy podstawÄ swojego Ĺźycia, a przede wszystkim z jakÄ siĹÄ gĹosimy tÄ prawdÄ? Czy gĹosimy jÄ tak, Ĺźe wszyscy, ktĂłrzy nas sĹyszÄ , starajÄ siÄ zbliĹźyÄ siÄ do tej prawdy i jÄ zrozumieÄ? A przede wszystkim czy nasze Ĺźycie, jest tak owiane tajemnicÄ BoĹźego zmartwychwstania, Ĺźe wszyscy wiedzÄ , Ĺźe my jesteĹmy jakby inni? PaweĹ od momentu, kiedy zobaczyĹ Chrystusa staĹ siÄ inny. I najmilsi, ten Chrystus, Pan nasz daje nam dziĹ do przemyĹlenia bardzo waĹźnÄ prawdÄ, ktĂłra jest, ktĂłra powinna byÄ treĹciÄ chrzeĹcijaĹskiego Ĺźycia, ktĂłra jest istotÄ , jakby konstytucjÄ spoĹecznoĹci chrzeĹcijaĹskiej. A zaczyna nasz Boski Mistrz od takiego zdania: âJa jestem prawdziwie krzewem winnym, a Ojciec mĂłj jest Tym, ktĂłry uprawiaâ. WyraĹşnie Pan Jezus ukazuje swĂłj zwiÄ zek z Ojcem: On sam jest tym, ktĂłry wypeĹnia wolÄ Ojca, jego zwiÄ zek z Ojcem jest niezwykle silny, a to wszystko dokonuje siÄ w mocy Ducha ĹwiÄtego. Jezus Chrystus stawia nam przed oczy przypowieĹÄ o krzewie winnym â jest to porĂłwnanie na czasie. MoĹźe nie ma u nas krzewĂłw winnych, ale jesteĹmy akurat na poczÄ tku wiosny: widzimy jak drzewa wypuszczajÄ liĹcie, jak nabierajÄ mocy gaĹÄ zki i wszystko to dzieje siÄ dziÄki temu, Ĺźe wewnÄ trz pnia rozchodzÄ siÄ Ĺźyciodajne soki, rozchodzi siÄ to Ĺźycie, ktĂłre z korzeni bierze swĂłj poczÄ tek. I Chrystus wĹaĹnie stawia nam przed oczy takÄ przypowieĹÄ, w ktĂłrej mĂłwi, Ĺźe On jest krzewem, a my wszyscy latoroĹlami i tylko wtedy przynosimy owoc, jeĹli w to drzewo jesteĹmy wszczepieni. Kochani, widzieliĹcie nieraz na wiosnÄ, Ĺźe wiele gaĹÄ zek wypuszcza liĹcie, ale gaĹÄzie nadĹamane, ktĂłre nie majÄ ĹÄ cznoĹci z krzewem, obumarĹy. I wiemy na pewno, Ĺźe one juĹź nigdy nie przyniosÄ owocu. Ta przypowieĹÄ jest ogromnie wymowna, mĂłwi nam bowiem o tym, Ĺźe Chrystus jest Tym, ktĂłry ĹÄ czy nas z Ojcem. On przyszedĹ na Ĺwiat, Ĺźeby daÄ Ĺźycie, to prawdziwe Ĺźycie, ktĂłre zakoĹczy siÄ kiedyĹ uwielbieniem. I Chrystus Pan mĂłwi z caĹÄ mocÄ , Ĺźe tylko ten, kto jest w tym jego Ĺźyciu zakorzeniony, przynosi owoc obfity, przynosi owoc trwajÄ cy na Ĺźycie wieczne. My zostaliĹmy zakorzenieni w tym BoĹźym Ĺźyciu, w tym krzewie Ĺźycia Chrystusa przez chrzest Ĺw., poprzez ĹaskÄ uĹwiÄcajÄ cÄ . KaĹźdy z nas, takĹźe te maĹe dzieci, ktĂłre tu sÄ poĹrĂłd nas, one teĹź majÄ w sobie Ĺźycie BoĹźe, poniewaĹź otrzymaĹy chrzest ĹwiÄty. I dlatego, jeĹli kaĹźdy z nas, kto ma Ĺźycie BoĹźe, jest z Jezusem Chrystusem, to ta prawda jest fundamentem jednoĹci chrzeĹcijan. ZjechaliĹmy siÄ tu do tego waszego piÄknego koĹciĂłĹka z caĹej Polski i chcieliĹmy razem z wami sprawowaÄ tÄ najĹwiÄtszÄ ofiarÄ po to, Ĺźeby zamanifestowaÄ realnoĹÄ tej prawdy. MoĹźemy róşniÄ siÄ miÄdzy sobÄ wieloma rzeczami (wyglÄ dem, sposobem mĂłwienia itp.), ale przecieĹź tworzymy jedno ciaĹo w Jezusie Chrystusie dziÄki temu, Ĺźe w tobie, we mnie, w tym maĹym dziecku pĹynÄ , jak w drzewie â te same soki, a tymi sokami jest Ĺźycie Jezusa Chrystusa. Jak maĹo my chrzeĹcijanie kierujemy siÄ tÄ prawdÄ , Ĺźe przecieĹź w nas wszystkich jest Ĺźycie Jezusa Chrystusa. I On sam prosi nas, abyĹmy to Ĺźycie, ktĂłre mamy z Niego ustawicznie pielÄgnowali w sobie, bo tylko wtedy przyniesiemy prawdziwe owoce. Dlatego teĹź Pan Jezus mĂłwi, kto nie trwa we Mnie, kto w pewnym momencie przerywa to krÄ Ĺźenie Ĺźycia Chrystusowego w sobie, ten nie przyniesie owocu. Ale Pan Jezus mĂłwi teĹź, Ĺźe kto Ĺźyje Jego Ĺźyciem, to wĂłwczas w nim dokonuje siÄ prawdziwy cud. âJeĹli we Mnie trwaÄ bÄdziecie, a sĹowa moje w was, to proĹcie o cokolwiek chcecie, a to wam siÄ stanieâ. Czy zdajemy sobie sprawÄ z tego, co mĂłwi do nas boski Mistrz? â jeĹli masz w sobie Ĺźycie Chrystusa, to dlaczego nie prosisz? CzyĹź nasze Ĺźycie nie skĹada siÄ z ustawicznej proĹby? Mamy tyle róşnych oczekiwaĹ, tyle planĂłw â one nie bÄdÄ zrealizowane, jeĹźeli nie bÄdziemy trwali w Jezusie Chrystusie. A jeĹźeli trwamy w Nim, to powoĹujÄ c siÄ na te sĹowa, ktĂłreĹmy przed chwilÄ sĹyszeli, to moĹźemy prosiÄ naszego boskiego Mistrza o wszystko. I dalej Pan Jezus mĂłwi, Ĺźe jeĹźeli bÄdziemy Go prosiÄ, jeĹźeli uznamy naszÄ sĹaboĹÄ, jeĹźeli staniemy przed Nim w pokorze, to wĂłwczas âOjciec mĂłj przez to dozna chwaĹy, Ĺźe owoc obfity przyniesiecie i staniecie siÄ moimi uczniamiâ. By staÄ siÄ uczniami Chrystusa trzeba zachowaÄ pokorÄ ĹÄ cznoĹci z Nim. Zdaje siÄ, Ĺźe te wĹaĹnie sĹowa chce nam dziĹ boski Mistrz mocno uĹwiadomiÄ: potrzeba, koniecznoĹÄ ĹÄ cznoĹci, ktĂłra jest fundamentem Ĺźycia prawdziwie chrzeĹcijaĹskiego i potrzeba proĹby. Nie bĂłjmy siÄ prosiÄ. Ĺwiat wspĂłĹczesny nie lubi prosiÄ. My czÄsto mĂłwimy: nam siÄ naleĹźy: âBeze Mnie nic nie moĹźecie uczyniÄâ. My w porzÄ dku nadprzyrodzonym musimy stanÄ Ä w prawdzie, a prawdÄ jest uznanie caĹkowitej zaleĹźnoĹci od Boga. Jeszcze na koniec warto zastanowiÄ siÄ nad II czytaniem. Jest to fragment z listu Ĺw. Jana. PisaĹ ten list, gdy byĹ juĹź w podeszĹym wieku. I wtedy zwrĂłciĹ siÄ do tych, wszystkich, ktĂłrzy byli uczniami Chrystusa tymi piÄknymi sĹowami: âDzieci, nie miĹujmy sĹowem i jÄzykiem, ale czynem i prawdÄ [âŚ]. Po tym poznamy, Ĺźe jesteĹmy z prawdy, jeĹli uspokoimy przed Nim nasze sercaâ. JeĹli czĹowiek bÄdzie miĹowaĹ czynem i prawdÄ , uspokoi swoje serce. JakĹźe niespokojne sÄ dziĹ ludzkie serca, moĹźe wĹaĹnie dlatego sÄ niespokojne, Ĺźe nie miĹujemy czynem, Ĺźe gadamy o miĹoĹci a nie miĹujemy. I jeszcze Jan ApostoĹ mĂłwi o tej naszej egzystencjalnej sytuacji grzechu â jeĹli jest w nas to poczucie grzesznoĹci, ktĂłre rujnuje nasz pokĂłj, to pamiÄtajmy, Ĺźe mamy Boga, ktĂłry jest wiÄkszy od naszego grzechu. I dlatego w Nim zĹóşmy naszÄ nadziejÄ.
|