Ślady
>
Archiwum
>
2000
>
Biuletyn nr 2
|
||
Ślady, numer 2 / 2000 (Biuletyn nr 2) Życie Kościoła Pod znakiem pontyfikatu Fragmenty książki „Comunione e Liberazione", M. Vitali, A. Pisoni, Milano 1988 Spotkanie z Janem Pawłem II, w trzy miesiące po jego wyborze, pozwala zrozumieć CL, że „służenie temu Papieżowi” pokrywa się dosłownie z realizacją własnego powołania. Ciellianie znają nieco Karola Wojtyłę, wiedzą przynajmniej, kim jest, w odróżnieniu od większej części tych trzystu tysięcy na placu św. Piotra i milionów ludzi w domach, którzy 16 października 1978 r. usłyszeli, że nowym Papieżem jest ten „o dziwnym nazwisku”. Wiedzą to, gdyż CSEO, Centro Studi Europa Orientale, umożliwiło im przybliżenie i pokochanie, na czas, Kościoła polskiego i jego pasterzy. „Schemat” biograficzny nowo wybranego papieża, który TG1 (najczęściej oglądany dziennik telewizji włoskiej - przyp. tłum.) transmituje tamtego wieczoru, jest pod redakcją Francesco Ricciego, głównego animatora CSEO. Ale to nie wyjaśnia wszystkiego. Sentyment, jaki niewątpliwie łączy Jana Pawła II i ruch CL, rodzi się w styczniu 1979 r., kiedy don Giussani zostaje przyjęty na audiencji prywatnej. W następstwie tejże audiencji napisze list otwarty do ciellian w „Litterae communionis” (miesięcznik Ruchu, obecnie nosi tytuł „Tracce”), w którym streści w trzech punktach „orędzie powracające w Jego słowach i w Jego stanowisku”, albo raczej zbieżności poglądów. Po pierwsze: „Jezus Chrystus jest prawdą o całym człowieku, a wiara jest formą całego życia i jego aktywności”. Po drugie: „Nie ma z jednej strony wiary, a z drugiej spraw, obowiązków życiowych, pracy. Nie. Wiara jest źródłem kryterium w mierzeniu się ze wszystkimi problemami życia”. Po trzecie: „Jest konieczne, by wiara stawała się kulturą. To rzeczywiście kultura decyduje o obliczu narodu”. „Moi przyjaciele - kończy don Giussani - w świecie, gdzie wiara jest tak zagubiona a niesprawiedliwość jest tak wielka, otrząśnijmy się z naszej bierności… służmy temu człowiekowi, służmy Chrystusowi w tym wielkim człowieku całym naszym życiem”. Spotkanie dziesięciu tysięcy studentów CL z Papieżem 31 marca tego samego roku jest określone przez don Giussaniego jako „wydarzenie wydarzeń w naszej historii”. Dlaczego? „Ponieważ w tym spotkaniu zostało na nowo przedstawione, ucieleśnione w żywym świadectwie samej głowy Kościoła orędzie, które zainicjowało życie ruchu”. Rzeczywiście, pierwsze słowa skierowane przez Jana Pawła II do CL brzmią jak decydująca konsekracja o charakterze „kościelnym” i „soborowym” tego ruchu. Oto ważny fragment: „CL: muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba ta nazwa, podoba mi się z wielu powodów: z powodu teologicznego i z powodu, powiedziałbym, eklezjologicznego. Tak bardzo łączy się z pojęciem Kościoła Soboru Watykańskiego II. Poza tym podoba mi się ze względu na perspektywę społeczną: CL. Ze względu na jej aktualność, to jest zadanie dzisiejszego Kościoła: zadanie, które wyraża się właśnie w nazwie CL. Tą nazwą dowiedliście, że jesteście bardzo świadomi oczekiwań współczesnego człowieka. Wyzwoleniem, którego świat gorąco pragnie - macie rację - jest Chrystus. Chrystus żyje w Kościele; prawdziwe wyzwolenie człowieka dokonuje się więc w doświadczeniu komunii kościelnej; budowanie takiej komunii jest zatem istotnym wkładem, jaki chrześcijanie mogą wnieść w wyzwolenie wszystkich”. Asonanse, zbieżności kluczowych koncepcji a niekiedy nawet języka są naprawdę zdumiewające. Ważne jest poznawanie ich, aby zrozumieć autentyczny motyw podobieństwa CL do Papieża i nie stać się ofiarą dziennikarskich interpretacji i polemik, które często mówiły o CL jako ruchu „wojtyłowskim” lub „jano-pawłowskim”, żeby podzielić Kościół na przeciwne sobie ugrupowania ideologiczno-polityczne. Motyw podobieństwa tkwi właśnie w sposobie rozumienia wiary i kultury, która z niej powstaje. Była już mowa o tym, że początkiem „Redemptor hominis” („Zbawiciel człowieka, Jezus Chrystus, jest centrum kosmosu i historii”) wyraża ideę przewodnią ruchu jeszcze z czasów GS (Gioventu Studentesca - Młodzież Studencka), iż Chrystus jest fundamentem rzeczywistości, centrum życia osobistego i życia świata. Zwraca się poza tym uwagę na tę inną „dowcipną wypowiedź” Papieża: „Wasz sposób stawiania czoła problemom ludzkim jest także podobny do mojego. Mogę powiedzieć, że jest taki sam”. „Sposób”, o którym tu mowa, polega właśnie na idei wiary, która staje się kulturą, obrazem rzeczywistości, nową postawą w przeżywaniu wszystkich aspektów egzystencji, źródłem prawdy o człowieku i historii.
tłum. Jadwiga Marczyńska Ciąg dalszy w kolejnych numerach Śladów
|