Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2000 > Biuletyn nr 2

Ślady, numer 2 / 2000 (Biuletyn nr 2)

Świadectwa

Przyjaźń, która trwa

Wspomnienie o ks. Zdzisławie Seremaku

Teresa


„I w życiu, i w śmierci należymy do Pana”. Słowa św. Pawła powracają na nowo jako świeże doświadczenie.

Chrześcijaństwo nie jest tylko pobożnym wspomnieniem, ale żywą obecnością Pana.

Gdy wspominam dziś po 9-ciu latach pogrzeb ks. Zdzisława Seremaka, to właśnie to pawłowe zdanie brzmi z mocą. Miałam to szczęście, iż osobiście znałam ks. Zdzisława. To On jak prawdziwy kapłan i przyjaciel stanął u początku mojej drogi w Ruchu, jak ojciec i matka stają u początków drogi swoich dzieci. Cieszę się, że mogłam go gościć w moim domu i słuchać go, kiedy to z prostotą i miłością do Chrystusa opowiadał swoje doświadczenia wiary. Choć ciało Jego zostało pochowane do grobu, to dusza nadal trwa w tych więziach, które zawiązały się za jego życia ziemskiego.

Mogę potwierdzić pragnienie ks. Giussaniego, jakie wyraził on w dniu pogrzebu - jako realizowane dziś mocą Chrystusowej miłości i tajemnicy świętych obcowania. W telegramie ks. Giussani pisał wówczas: „Naśladujemy jego głęboką i radykalną prostotę i prosimy Matkę Bożą, żeby Ona pozwoliła mu, oczyszczonemu przez krzyż śmierci, przebywać przy Chrystusie jako Pośrednikowi i Wspomożycielowi na naszej drodze, którą my musimy iść dalej dla chwały Ojca w jego Kościele”.

Często modliłam się za duszę ks. Zdzisława, lecz w ostatnich latach ta modlitwa stała mi się nadzwyczajnie bliska. Jego osoba żyje nie tylko we wspomnieniach, lecz prawdziwie w tajemnicy komunii świętych. Towarzyszy mi on na drodze do doświadczania Ruchu.

Idąc za słowami ks. Giussaniego, zachowuję w pamięci pośrednictwo ks. Zdzisława i ciągle korzystam z jego duchowej pomocy. To, co Bóg podarował, trwa nawet po śmierci.

Trudności, jakie mnie dotknęły w ostatnich latach, stały się przynagleniem do modlitewnej prośby: księże Zdzisławie, pomóż, wstawiaj się za nami. Teraz, kiedy doświadczenie Ruchu ożyło we mnie, wiem, że zawdzięczam to wstawiennictwu ks. Zdzisława. 22 maja 2001 roku minie 10 lat od jego przejścia do domu Pana. Pamiętajmy, że on żyje i nadal jest naszym przyjacielem. Dziękuję Tobie, księże Zdzisławie, za Twoje „tak” powiedziane Bogu i ks. Giussaniemu w 1983 roku, które dało początek Ruchu CL w Polsce.

 

Teresa, Świdnica

           


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją