Ślady
>
Archiwum
>
2004
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2004 (marzec / kwiecieĹ) Strona Pierwsza Wasza ĹwiÄ tobliwoĹÄ... List ks. Giussaniego do Jana PawĹa II z okazji 50-lecia Ruchu Luigi Giussani Wasza ĹwiÄ
tobliwoĹÄ, Gdy chodzi o nas, nie moĹźemy nie odczuwaÄ tego zaproszenia, przynaglajÄ cego nasze Ĺźycie w przedĹwit poranka tego roku, niosÄ cego ze sobÄ piÄÄdziesiÄ tÄ rocznicÄ owego niespodziewanego poczÄ tku, ktĂłry zrodziĹ siÄ i rozwinÄ Ĺ jako âruchâ. PoczynajÄ c od pierwszych spotkaĹ w paĹşdzierniku 1954 r., w liceum mediolaĹskim, gdzie poprosiĹem o moĹźliwoĹÄ nauczania religii, ogarnÄ Ĺ on tysiÄ ce osĂłb, mĹodych i starych, na caĹym Ĺwiecie. NaszÄ ĹwiadomoĹÄ w tym momencie oĹwieca modlitwa z Liturgii ambrozjaĹskiej: Domine Deus, in semplicitate cordis mei laetus obtuli universa. Oddajemy Panu pragnienie tej wiernoĹci, dziÄki ktĂłrej nasze towarzystwo - uznane za drogocenny i szczegĂłlny dar Ducha ĹwiÄtego - staje siÄ sakramentalnym udziaĹem w przynaleĹźnoĹci do KoĹcioĹa. Z wielkim drĹźeniem serca, po raz kolejny odczuwam potrzebÄ wyznania Waszej ĹwiÄ tobliwoĹci gĹÄbokiego wzruszenia, jakiego doznaĹem w wyniku jasnego i miarodajnego osÄ du naszego piÄÄdziesiÄcioletniego doĹwiadczenia, kiedy to w liĹcie przysĹanym mi 11 lutego 2002 r., z okazji dwudziestolecia papieskiego uznania Bractwa Comunione e Libezrazione, Wasza ĹwiÄ tobliwoĹÄ napisaĹ: âRuch pragnÄ Ĺ i pragnie wskazywaÄ nie na jakÄ Ĺ drogÄ, ale na jedynÄ drogÄ prowadzÄ cÄ do rozwiÄ zania egzystencjalnego dramatu czĹowieka. TÄ drogÄ jest Chrystusâ. Nie tylko nigdy nie miaĹem zamiaru âzakĹadaÄâ czegokolwiek, ale utrzymujÄ, Ĺźe geniusz ruchu, ktĂłrego narodzin byĹem Ĺwiadkiem, wynikaĹ z odczucia przynaglenia i potrzeby gĹoszenia koniecznoĹci powrotu do podstawowych aspektĂłw chrzeĹcijaĹstwa, to znaczy z pasji do faktu chrzeĹcijaĹskiego jako takiego, w jego najistotniejszych wymiarach. I to wszystko. I moĹźe wĹaĹnie to wzbudziĹo nieprzewidziane moĹźliwoĹci spotkania z waĹźnymi osobistoĹciami Ĺwiata Ĺźydowskiego, muzuĹmaĹskiego, buddyjskiego, protestanckiego i prawosĹawnego, od StanĂłw Zjednoczonych po RosjÄ. DokonaĹo siÄ to z rozmachem zrodzonym z przygarniÄcia i dowartoĹciowania tego wszystkiego, co prawdziwe, piÄkne, dobre i sĹuszne ujawnia siÄ w kaĹźdym, kto Ĺźyje przynaleĹźnoĹciÄ . Podstawowym problemem dzisiejszego chrzeĹcijaĹstwa, na co Wasza ĹwiÄ tobliwoĹÄ wymownie wskazywaĹ, poczynajÄ c od programowej encykliki swojego pontyfikatu Redemptor hominis, jest to, aby utoĹźsamiaĹo siÄ ono z Faktem - z Wydarzeniem Chrystusa - a nie z ideologiÄ . BĂłg przemĂłwiĹ do czĹowieka, do ludzkoĹci, nie w formie dyskursu, ostatecznie zrozumiaĹego dla filozofĂłw i intelektualistĂłw, ale w postaci faktu, wydarzenia, ktĂłre moĹźna doĹwiadczyÄ. WyraziĹ to Wasza ĹwiÄ tobliwoĹÄ w liĹcie Novo millennio ineunte: âNie zbawi nas Ĺźadna formuĹa, ale konkretna, ale konkretna Osoba oraz pewnoĹÄ, jakÄ Ona nas napeĹnia: Ja jestem z wami!â (nr 29). JeĹli nasz zapaĹ wychowawczy i pasja do przekazywania prawdy ma jakÄ Ĺ naczelnÄ cechÄ, to jest niÄ nieustanne przywoĹywanie do owego niewymownego focus (Ĺźaru) doĹwiadczenia chrzeĹcijaĹskiego, nad ktĂłrym wielu siÄ przeĹlizguje, uznajÄ c go za coĹ normalnego, za oczywistÄ przesĹankÄ. WĹÄ czajÄ c siÄ w wielki nurt KoĹcioĹa, poprzez wiernoĹÄ jego Magisterium oraz Tradycji, chcieliĹmy zawsze prowadziÄ ludzi do odkrycia - albo do Ĺatwiejszego dostrzeĹźenia - Ĺźe Chrystus jest obecnoĹciÄ . Dlatego teĹź, prawdziwa odpowiedĹş na pytanie jaka jest droga do pewnoĹci, Ĺźe Chrystus jest Bogiem, do przeĹamania zwÄ tpienia, iĹź prawdÄ jest to, co On powiedziaĹ o sobie, znajduje siÄ w postawie ApostoĹĂłw. Oni bowiem zawsze stawiali to pytanie: "Kim On jest?". Ich doĹwiadczenie zostaĹo poruszone wyjÄ tkowoĹciÄ tej obecnoĹci, ktĂłra ogarnÄĹa ich ludzkie Ĺźycie. W LiĹcie do Bractwa, Wasza ĹwiÄ tobliwoĹÄ napisaĹ, Ĺźe âchrzeĹcijaĹstwo jest przede wszystkim wydarzeniem spotkania, a dopiero potem zbiorem doktrynalnych prawd czy reguĹ sĹuĹźÄ cych zbawieniuâ. Przez piÄÄdziesiÄ t lat postawiliĹmy wszystko na tÄ oczywistoĹÄ. WĹaĹnie doĹwiadczenie tego spotkania stoi u podstaw wielu powoĹaĹ chrzeĹcijaĹskich wĹrĂłd naszych czĹonkĂłw - do maĹĹźeĹstwa, do kapĹaĹstwa, do dziewictwa - i rozkwitu Ĺwieckich osobowoĹci zaangaĹźowanych w Ĺźycie. Osoby te charakteryzujÄ siÄ kreatywnoĹciÄ ogarniajÄ cÄ codziennoĹÄ w trzech wymiarach wychowawczych, na ktĂłre od samego poczÄ tku zwracaliĹmy uwagÄ. A sÄ nimi: kultura, miĹosierdzie (caritas) i misja. Z tego powodu nie uwaĹźamy siÄ za nosicieli jakiejĹ szczegĂłlnej duchowoĹci, ani nie czujemy potrzeby, by jÄ wyodrÄbniaÄ. PrzepeĹnia nas wdziÄcznoĹÄ za odkrycie, Ĺźe KoĹcióŠjest Ĺźyciem, ktĂłre spotyka siÄ z naszym Ĺźyciem. Nie ma to nic wspĂłlnego z teoretycznymi rozwaĹźaniami. KoĹcióŠjest czĹowieczeĹstwem przeĹźywanym jako czĹowieczeĹstwo Chrystusa, a to wskazuje kaĹźdemu z nas na wartoĹÄ braterstwa sakramentalnego, ktĂłre, mimo iĹź tak trudne do urzeczywistnienia, nadaje jednak Ĺźyciu nowÄ jakoĹÄ. Dlatego teĹź, oĹmielam siÄ przekazaÄ na rÄce Waszej ĹwiÄ tobliwoĹci pragnienie sĹuĹźenia naszym charyzmatem KoĹcioĹowi, takĹźe poprzez niedoskonaĹoĹÄ naszych ludzkich ograniczeĹ. To wĹaĹnie nasze sĹaboĹci przynaglajÄ nas do podejmowania odpowiedzialnoĹci nawrĂłcenia w postaci przemiany mentalnoĹci, w postaci nowego, innego czĹowieczeĹstwa. W owym nieustannym wydobywaniu nas z nicoĹci i przywoĹywaniu do bytu, patrzymy na TÄ, na ktĂłrÄ Wasza ĹwiÄ tobliwoĹÄ nieustannie wskazuje jako na drogÄ, metodÄ do nawiÄ zania zaĹźyĹej wiÄzi z Chrystusem - na MaryjÄ. Jest Ona dla nas, jak mĂłwi Hymn do Dziewicy Maryi Dantego, ktĂłrego sĹowa czÄsto dzisiaj powtarzamy, ânadziei ĹźywiÄ cym napojemâ. DÄ Ĺźenie kaĹźdego czĹowieka do dobra jest celem i nawrĂłceniem, ktĂłre Chrystus uczyniĹ w Ĺwiecie moĹźliwym. StÄ d, nawrĂłcenie do Chrystusa, a co za tym idzie do Jego KoĹcioĹa, jest ĹşrĂłdĹem nadziei wpĹywajÄ cej na realne Ĺźycie. Dla niej moĹźna oddaÄ Ĺźycie, jak to czyniÄ chrzeĹcijaĹscy mÄczennicy. Wydaje siÄ jednak, Ĺźe ta wiara w ostatnich wiekach na tyle osĹabĹa, Ĺźe patrzy na Ĺźycie i ludzkÄ pracÄ tak, jakby byĹy one prawie pozbawione wartoĹci wiecznej i stojÄ cej u ich podstaw nadziei. Dlatego trzeba, aby chwaĹa Boskiego SĹowa na nowo przenikaĹa spojrzenie na kaĹźdÄ rzecz, aby przenikaĹa zapaĹ towarzyszÄ cy kaĹźdemu osiÄ gniÄciu, i aby zbawienie przyniesione przez Chrystusa - rĂłwnieĹź przez róşnego rodzaju krzyĹźe - wkraczaĹo w kaĹźdy nowy Ĺwit. Wasza ĹwiÄ tobliwoĹÄ, niech sĹowa z wersetu poezji Dantego âTyĹ nam jest ĹwiatĹa poĹudniowym zdrojemâ, realizujÄ siÄ we wszystkich relacjach, jakie lud chrzeĹcijaĹski moĹźe nawiÄ zaÄ, pod kierownictwem pasterzy, ktĂłrzy potrafiÄ przyzywaÄ Ducha Chrystusa przez MaryjÄ. Niech nasz ruch, wzbudzony i urzeczywistniony przez Ducha Chrystusowego w posĹuszeĹstwie i pokoju, bratersko inspiruje caĹÄ chrzeĹcijaĹskÄ spoĹecznoĹÄ tak, aby we wszystkich miejscach, gdzie gĹoszona jest wiara, moĹźna byĹo dostrzec Ĺlady ĹwiÄtoĹci Matki NajĹwiÄtszej (âW Tobie jest zboĹźnoĹÄ i w Tobie wspaniaĹoĹÄ,/ w Tobie dobroci poryw miĹosierny,/ w Tobie wszelaka stworzeĹ doskonaĹoĹÄâ). UznajÄ c siÄ za najposĹuszniejszego syna Waszej ĹwiÄ tobliwoĹci, pokornie proszÄ o bĹogosĹawieĹstwo |