Ślady
>
Archiwum
>
2002
>
Biuletyn nr 5
|
||
Ślady, numer specjalny / 2002 (Biuletyn nr 5) Ĺwiadectwa Adwentowe spotkanie Bractwa CL GĂłrnego ĹlÄ ska i Opolszczyzny Kornelia Bosowska Na adwentowe spotkanie Bractwa CL z GĂłrnego ĹlÄ ska i Opolszczyzny zaprosiĹ nas do Bytomia ks. Jurek Krawczyk w I niedzielÄ adwentu 2.12.2001 r. RozpoczÄĹo siÄ ono piosenkÄ âMarana thaâ i nieszporami, a potem ks. Joachim wygĹosiĹ konferencjÄ, po ktĂłrej byĹ czas na medytacjÄ przy dĹşwiÄkach muzyki klasycznej, refleksje i pytania. FinaĹem tego spotkania byĹa przygotowana przez gospodarzy kolacja i niezwykĹe chwile rozmowy, kiedy kaĹźdy przypomniaĹ nam swoje imiÄ i mĂłwiĹ kilka sĹĂłw o sobie.
W konferencji przedstawione zostaĹy bardzo aktualne refleksje na temat tego, czy z wiarÄ moĹźna âprzesadziÄâ, skÄ d siÄ bierze fundamentalizm, fanatyzm religijny, czy moĹźna mĂłwiÄ o religijnej wojnie. MyĹli te zrodziĹy siÄ na skutek podsĹuchanej mimochodem rozmowy na temat samobĂłjczych zamachĂłw terrorystycznych z dn. 11 listopada 2001 r. Rozmowa skoĹczyĹa siÄ konkluzjÄ : â...owszem, wierzyÄ trzeba, ale bez przesady! Pan BĂłg, religia, kult owszem, ale co za duĹźo, to niezdrowo! Bez przesady!â Czy moĹźna wierzyÄ âz przesadÄ â? Czy my przypadkiem nie przesadzamy z nasza wiarÄ ? Czy to spotkanie adwentowe Bractwa CL w niedzielny wieczĂłr, gdy normalni ludzie spokojnie siedzÄ sobie w domu i oglÄ dajÄ telewizjÄ, nie jest juĹź przypadkiem przesadÄ ? Dzisiaj ktoĹ, kto regularnie uczestniczy we Mszy Ĺw., zachowuje reguĹÄ modlitwy, postÄpuje uczciwie juĹź posÄ dzany jest o przesadÄ w wierze. KtoĹ, kto ma w sobie pewnoĹÄ wiary â przesadza. Kiedy wiara moĹźe staÄ siÄ przesadna i czy moĹźna przesadziÄ z wiarÄ ? Niezwykle jasno zostaĹo powiedziane, Ĺźe z wiarÄ , prawdziwÄ wiarÄ , nie moĹźna przesadziÄ. âOwszem daĹoby siÄ â mĂłwiĹ ks. Joachim â tak tylko troszeczkÄ wierzyÄ, tak jakby na niby, od okazji do okazji, tak tylko na liturgii, uroczystej, ĹwiÄ tecznej, gdyby moĹźna byĹo â mĂłwiĹ prowokacyjnie â uciec od przesadnej niewiary, gdyby daĹo siÄ wypleniÄ, zniwelowaÄ, spacyfikowaÄ przeraĹźenie ludzkiego serca, ktĂłre odzywa siÄ zawsze wtedy, kiedy przestaje siÄ wierzyÄ, kiedy serce zwojuje wirus niewiary. A jak nas niewiara raz dopadnie, to nie popuĹci, niestety nie zna przyzwoitych granic, nie chce pozostaÄ takÄ troszeczkÄ niewiarÄ , nie potrafi nie przesadzaÄ, ale drÄ Ĺźy, posuwa siÄ dalej, dalej, upomina siÄ o swoje, o wiÄcej niewiary, aĹź po ĹźÄ danie, by uznaÄ za prawdÄ bezsens Ĺźycia, by przyjÄ Ä moĹźliwoĹÄ unicestwienia wszystkiego, absurdu istnienia. Tak, niewiara lubi przesadzaÄ! Oj, gdyby moĹźna byĹo tak sobie spokojnie, umiarkowanie nie wierzyÄ, tylko trochÄ nie wierzyÄ, Ĺźe Pana Boga nie wszystko interesuje, Ĺźe co go obchodzi mĂłj majÄ tek, moje interesy, moje narzeczeĹstwo, moja rodzina, moja prywatnoĹÄ moje pieniÄ dze, moje obietnice, ale niewiara od razu upomina siÄ o wiÄcej. JeĹźeli Pana Boga nie interesuje wszystko, to, dlaczego w takim razie nie uznaÄ, Ĺźe nie obchodzi go rĂłwnieĹź moje istnienie w ogĂłle, Ĺźe jest obojÄtny na fakt mojej Ĺmierci, przemijania, koniecznoĹÄ rozstania siÄ na zawsze ze Ĺwiatem, ukochanym Ĺwiatem, z kwiatami na wiosennej ĹÄ ce, z kolorowymi liĹÄmi jesiennego dÄbu, z widokiem oĹnieĹźonych szczytĂłw gĂłrskich, z wigilijnym nastrojem przy rodzinnym stole, z mamÄ , tatÄ , z najbliĹźszym, z Ĺźyciem. A jeĹźeli tak, to dlaczego w takim razie nie uznaÄ, Ĺźe go w ogĂłle nie ma, Ĺźe wszystko jest koszmarem. Tak, niewiara zna siÄ na przesadzieâ. I niesamowity wiersz Róşewicza, ktĂłry dopiero w tym momencie staĹ siÄ dla mnie jasny â rozmowa matki z umierajÄ cym synem:
Czas na mnie czas nagli co ze sobÄ zabraÄ na tamten brzeg nic wiÄc to juĹź wszystko mamo tak synku to juĹź wszystko a wiÄc to tylko tyle tylko tyle wiÄc to jest caĹe Ĺźycie tak caĹe Ĺźycie.
I pytanie: âCzy potrafiĹabyĹ kochana mamusiu, z takÄ niewiarÄ â jak w wierszu Róşewicza â ĹźegnaÄ umierajÄ cego syna na drogÄ ostatniÄ , bezpowrotnÄ ? JeĹźeli nie, jeĹźeli wzdrygasz siÄ przed tÄ myĹlÄ , jeĹźeli caĹÄ sobÄ krzyczysz, nie! to niemoĹźliwe, to nie jest caĹe Ĺźycie... jeĹźeli nie wyobraĹźasz sobie, Ĺźeby mogĹo go kiedyĹ nie byÄ, to pozostaje Ci tylko jedno: wiara, wiara, wiara, wiara do przesady, wiara wedĹug ktĂłrej BĂłg jest naprawdÄ Bogiem. Jest wszystkim we wszystkim, a czĹowiek wszystkim dla Boga. Wiara, Ĺźe BĂłg ukochaĹ nas do przesady, aĹź po GolgotÄ, aĹź po KrzyĹź, Ĺźe wszystkie nasze imiona sÄ w niebie zapisane na caĹÄ wiecznoĹÄ Ĺźe obchodzi Go kaĹźdy pojedynczy czĹowiek, bez wyjÄ tku. I prosty rybak Piotr: âZostaw sieci, chodĹş za mnÄ , odtÄ d ludzi ĹowiÄ bÄdzieszâ. I Zacheusz, celnik: âZacheuszu zejdĹş z drzewa, chcÄ zatrzymaÄ siÄ w twoim domu...â. I jawnogrzesznica Magdalena: âI ja ciÄ nie potÄpiam, idĹş i nie grzesz wiÄcejâ. I Ĺotr na krzyĹźu: âZaprawdÄ powiadam ci, jeszcze dzisiaj bÄdziesz ze mnÄ w rajuâ. Szalona wiara, ktĂłrÄ obchodzi wszystko, caĹe Ĺźycie, narodziny i ĹmierÄ, smutek i radoĹÄ, myĹli, sĹowa i uczynki. Szalona wiara ĹwiÄtych mÄczennikĂłw, ktĂłrzy wiedzieli, Ĺźe warto dla Boga ofiarowaÄ wszystko, tyle ile zaĹźÄ da!â Czy to jest fanatyzm? .Nie, to nieprawda, Ĺźe taka wiara to fanatyzm. Tak jak nieprawdÄ jest, Ĺźe moĹźna porĂłwnaÄ gotowoĹÄ na ĹmierÄ terrorystĂłw, z tÄ jakÄ zgĹosiĹ dowĂłdcy oĹwiÄcimskiego obozu zagĹady Ĺw. Maksymilian Maria Kolbe. Fanatyzm nie rodzi siÄ z wiary na caĹego, ale z wiary pomylonej, z wiary w Boga, jakiego w ogĂłle nie ma, jaki nie moĹźe istnieÄ, bo BĂłg jest MiĹoĹciÄ . âWszechmocny i miĹosierny BoĹźe â modliĹ siÄ papieĹź na synodzie BiskupĂłw 11 paĹşdziernika â nie moĹźe Ciebie pojÄ Ä ten, kto sieje niezgodÄ, ani przyjÄ Ä ten, kto miĹuje przemoc...â. Niech nikt nie uĹźywa imienia BoĹźegoâ piszÄ autorzy apelu, bÄdÄ cego owocem spotkania chrzeĹcijaĹsko-muzuĹmaĹskiego w Rzymie 6. 10. 2001 r., by odbieraÄ Ĺźycie niewinnym i bezbronnym ofiarom. Kto uĹźywa tego imienia, dla nienawiĹci i stosowania przemocy porzuca czystÄ religiÄ. (...) MĂłwiÄ o wojnie religijnej nie ma sensuâ. KtoĹ powiedziaĹ, Ĺźe âzagroĹźenie dla cywilizacji zachodniej nie pĹynie z siĹy Islamu, ale z niemocy chrzeĹcijaĹstwa, ktĂłre utraciĹo gdzieĹ swojÄ wiarÄ, swoje dogmaty, swojÄ moralnoĹÄ, juĹź podaĹo siÄ do dymisjiâ. Na koĹcu konferencji usĹyszeliĹmy zachÄtÄ, âabyĹmy naszÄ wiarÄ traktowali serio, na powaĹźnie, i na caĹego. ĹťebyĹmy nasze powoĹanie z wiary zrodzone traktowali na powaĹźnie i na caĹego. Bo z wiarÄ w Boga, ktĂłry przesadziĹ z wiarÄ w czĹowieka nie moĹźna przesadziÄ. Albo, albo! Albo jest ON wszystkim, albo w ogĂłle go nie ma! Albo zmartwychwstaĹ, albo nie! A jeĹźli zmartwychwstaĹ, to czyĹź nie trzeba wyznaÄ: âJezu, w Tobie ja ĹźyjÄ, w Tobie umieram, Twoim jestem w Ĺźyciu i Ĺmierci. TyĹ mĂłj i moje wszystko! Panie wierzÄ, do przesady wierzÄ, chcÄ wierzyÄ, ja czĹowiek sĹabej wiary, zaradĹş memu niedowiarstwu!â. Po tak poruszajÄ cej konferencji byĹo nad czym medytowaÄ przy dĹşwiÄkach muzyki. Niezwykle piÄknym i wzruszajÄ cym byĹ takĹźe czas kolacji. Z jednej strony cieszÄ ce oko i podniebienie kanapki i ciasto, a z drugiej piÄkne Ĺwiadectwa ludzi, ktĂłrzy oprĂłcz wymienienia swojego imienia i miejsca pracy opowiadali z radoĹciÄ i pewnoĹciÄ , Ĺźe sÄ w Ruchu, Ĺźe trwa to kilka miesiÄcy, albo kilka czy kilkanaĹcie lat. Ala mĂłwiĹa o trudnoĹciach w pracy, gdzie na sposĂłb amerykaĹski wartoĹciÄ jest jedynie kariera zawodowa i sama praca. MĂłwiĹa takĹźe, Ĺźe to wĹaĹnie uczestnictwo w Ruchu pozwala jej nie traciÄ szerszego i gĹÄbszego spojrzenia na rzeczywistoĹÄ, pozwala zaspokajaÄ pragnienie wiary cierpliwie pracujÄ c w takich warunkach. Z kolei ks. Joachim powrĂłciĹ do samych poczÄ tkĂłw Ruchu w Polsce, pierwszych kontaktĂłw z osobami ĹźyjÄ cymi doĹwiadczeniem CL z WĹoch, do pierwszych spotkaĹ, ktĂłre go pociÄ gnÄĹy. I okazaĹo siÄ, Ĺźe byĹo to juĹź dwadzieĹcia lat temu. WspominaĹ pewnego WĹocha z Ruchu, ktĂłry potrafiĹ poĹwiÄciÄ caĹy swĂłj urlop wypoczynkowy, aby w czasie trwajÄ cego u nas stanu wojennego przyjeĹźdĹźaÄ do Polski tirem z darami. Czy ten WĹoch byĹ szalony, czy przypadkiem nie przesadzaĹ? Dla mnie to bytomskie, adwentowe spotkanie Bractwa CL byĹo naprawdÄ wspaniaĹym przeĹźyciem. MiaĹam szczÄĹcie, Ĺźe mogĹam siÄ tam znaleĹşÄ i na nowo utwierdziÄ w przekonaniu, Ĺźe pragnÄ, aby moja wiara nie byĹa taka troszeczkÄ, ale aby byĹa âna caĹego i z przesadÄ â. |