Ślady
>
Archiwum
>
2001
>
Biuletyn nr 4
|
||
Ślady, numer 1 / 2001 (Biuletyn nr 4) Redakcja Ameryka OĹwiadczenie Ruchu Comunione e Liberazione Zamach terrorystyczny wymierzony przeciw Stanom Zjednoczonym stanowi przede wszystkim straszne zaskoczenie. ZostaĹy obalone symbole potÄgi w Ĺwiecie, pociÄ gajÄ c za sobÄ tysiÄ ce Ĺmiertelnych ofiar. Tak, jakby potÄga, najwyĹźsza demonstracja ludzkich dokonaĹ, nic nie znaczyĹy wobec innej zdolnoĹci czĹowieka, zdolnoĹci do niszczenia, do unicestwienia wysiĹkĂłw cywilizacji. I tak oto ludzie zachodu, rozproszeni i zapominajÄ cy o swej kruchoĹci, o zĹu i o grzechu, ktĂłry dĹşwigajÄ w sobie, stajÄ w osĹupieniu przed telewizjÄ , ktĂłra pokazuje realizacjÄ zbrodniczych intencji âinnychâ z gatunku science-fiction. W istocie, wszystko co ludzkie zwiÄ zane jest z najwyĹźszym ryzykiem, ktĂłrego nie jest w stanie wyeliminowaÄ Ĺźadna kosmiczna tarcza: nie z powodĂłw technicznych, ale z powodu trucizny - chrzeĹcijanie nazywajÄ jÄ âgrzechem pierwotnymâ - nienawiĹci, ktĂłrÄ czĹowiek nosi w sobie, skierowanej przeciwko dobru i samemu sobie. Trudno jest pokonaÄ kogoĹ, kto nie boi siÄ umrzeÄ, kto wrÄcz ze Ĺmierci, z autodestrukcji czyni absurdalnÄ strategiÄ, aby potwierdziÄ samego siebie. Normalnie wojnÄ prowadzi siÄ na rzecz pokoju. Ale jak jest moĹźliwe prowadzenie wojny z kimĹ, kto zatraciĹ juĹź swojÄ osobowoĹÄ, z kimĹ, kto bÄdÄ c Ĺźywym, z wĹasnego wyboru zachowuje siÄ jak umarĹy, pozbawiwszy siÄ smaku egzystencji i wolnoĹci w caĹkowitym wyobcowaniu dla realizacji projektu kogoĹ innego? Ten ktoĹ, bÄdÄ c oddanym swemu bogu, albo gorzej, innym ludziom, wĹaĹciwie nie istnieje, jest âniczymâ wypchanym materiaĹem wybuchowym, ktĂłry redukuje do nicoĹci to, co spotyka. Ci, co go czczÄ , podzielajÄ jego destrukcyjnÄ moc, ktĂłra, jeĹli nie zostanie zastosowana wobec siebie, zostanie zastosowana wobec innych. Jak zatrzymaÄ degeneracjÄ, ktĂłra w przemocy, rĂłwnieĹź tej, ktĂłrej czĹowiek ulega, odnajduje moĹźliwoĹÄ mnoĹźenia siÄ w nieskoĹczonoĹÄ? PrzeraĹźenie i bĂłl z powodu tego, co siÄ staĹo, nie mogÄ zostaÄ zatamowane, a tym bardziej rozwiÄ zane, ani przez obojÄtnoĹÄ, ktĂłra usiĹuje sprowadziÄ je do emocji filmowych, ani przez zemstÄ, ktĂłra moĹźe jedynie przeksztaĹciÄ je w gorzki smak niszczycielskiego i prowizorycznego zwyciÄstwa. Trzeba szukaÄ sprawiedliwoĹci, wszelkimi ludzkimi Ĺrodkami, ale nie wedĹug ludzkich domysĹĂłw, tylko wedĹug woli Boga, tego Boga, ktĂłrego wzywaĹ PapieĹź razem w wieloma ludĹşmi, ktĂłrzy za jego wzorem uklÄkli do modlitwy: âNawet jeĹli wydaje siÄ przewaĹźaÄ moc ciemnoĹci, czĹowiek wierzÄ cy wie, Ĺźe ostanie sĹowo nie naleĹźy do zĹa i Ĺmierci. Mocni w wierze, ktĂłra zawsze prowadziĹa naszych ojcĂłw, zwracamy siÄ do Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba, ktĂłry jest zbawieniem swego ludu, i z ufnoĹciÄ synĂłw bĹagamy Go, aby w tych dniach ĹźaĹoby i niezawinionego cierpienia przyszedĹ nam z pomocÄ â. Musimy odnaleĹşÄ na powrĂłt samych siebie, czyli Tego, ktĂłry daĹ nam poznaÄ dobro, smak Ĺźycia, smak wĹasnego âjaâ jako nieodzownego dla Ĺwiata czynnika, Ĺźeby komunikowaÄ nie tylko poprzez miganie ĹwiateĹ, lecz rĂłwnieĹź poprzez Ĺwiadectwo poĹwiÄcenia prawdzie. To dĹuga droga i nieĹatwa, ale prawdopodobnie jedyna.
Ruch koĹcielny Komunia i Wyzwolenie 15 wrzeĹnia 2001 r. |