Ślady
>
Archiwum
>
2005
>
lipiec / sierpieĹ
|
||
Ślady, numer 4 / 2005 (lipiec / sierpieĹ) Listy Prawda chwili i inne... Prawda chwili Jestem wdziÄczny ks. CarrĂłnowi za pobyt wĹrĂłd was w Bari. Rano, kiedy wstaĹem, odczuĹem dziwna radoĹÄ, jakiej nigdy wczeĹniej nie przeĹźyĹem. Spotkanie odbyĹo siÄ w koĹcu maja i miaĹo wszystkie cechy wydarzenia decydujÄ cego dla Ĺźycia. DziÄki takiemu wydarzeniu czĹowiek jest gotĂłw zostawiÄ wszystko, aby naĹladowaÄ, iĹÄ za. ObowiÄ zki zwiÄ zane z Ĺźyciem pozostajÄ i trzeba wciÄ Ĺź je podejmowaÄ (wobec Ĺźony, dzieci, uczniĂłw zdajÄ cych egzaminy), jednak czyni siÄ to w odmienny sposĂłb, z wiÄkszÄ ĹwiadomoĹciÄ , z pewnoĹciÄ , skierowanÄ zdecydowanie ku jedynemu, stojÄ cemu przede mnÄ jako czĹowiekiem, zadaniu. To prawda, Ĺźe naĹladowanie nie byĹo nigdy mojÄ ĹźyciowÄ ideÄ . Teraz jednak ta wĹaĹnie idea staje siÄ jaĹniejsza. PrzemianÄ zawdziÄczam patrzeniu na Juliana podczas sobotniej wycieczki, na sposĂłb jego bycia z nami, na to jak odpoczywaĹ, z jakÄ prostotÄ zwracaĹ siÄ do kaĹźdego. ByĹo widoczne jego ciÄ gĹe zaangaĹźowanie sprawiajÄ ce, Ĺźe przeĹźyte razem chwile staĹy siÄ prawdziwe i piÄkne. Tym co ulega zmianie jest ludzkie spojrzenie na rzeczy, choÄ te zawsze pozostajÄ takie same. Natychmiast przyszĹa mi na myĹl pewna analogia pomiÄdzy spotkaniem z Julianem a moim spotkaniem z Ruchem, ktĂłre przeĹźyĹem jako dorosĹa osoba, rok po Ĺlubie, chociaĹź zawsze staraĹem siÄ byÄ dobrym chrzeĹcijaninem. ProszÄ Chrystusa, aby zachowaĹ we mnie pamiÄÄ tych dni, a nade wszystko, abym coraz bardziej uczestniczyĹ w wydarzeniu, ktĂłre wĂłwczas przeĹźyĹem. Abym uczestniczyĹ w nim, poprzez sposoby i miejsca, ktĂłre On wskaĹźe. Paolo, Bari
CiÄ gĹy poczÄ tek Drogi Julianie, chcÄ tylko powiedzieÄ: dziÄkujÄ! Jestem Ci ogromnie wdziÄczna, Ĺźe bÄdÄ c w serdeczny i zarazem zdecydowany sposĂłb zjednoczony z charyzmatem ks. Giussaniego, pomagasz nam i towarzyszysz w realizowaniu âpracyâ (jak to okreĹlasz) jakÄ jest nasza ludzka droga. NaprawdÄ po ludzku moĹźna jÄ podjÄ Ä tylko z Jezusem. PopeĹniam wiele bĹÄdĂłw (wydaje mi siÄ, Ĺźe obecnie wiÄcej niĹź kiedyĹ!!), jednakĹźe dostrzegam pewnÄ nowÄ i piÄknÄ ideÄ. GdzieĹ w gĹÄbi pragnÄ posiadania mechanizmu sprawiajÄ cego, aby w Ĺźyciu nie byĹo tej ciÄ gĹej potrzeby angaĹźowania mojego âjaâ, aby sama droga, ktĂłrÄ idÄ, niejako z gĂłry gwarantowaĹa mi takie zaangaĹźowanie. Natomiast dziÄki wskazanej przez Ciebie pracy ciÄ gle âzaczynam od poczÄ tkuâ, staram siÄ unikaÄ postawy biernoĹci, nie ulegaÄ temu mechanizmowi. Odkrywam, Ĺźe moje czĹowieczeĹstwo jest mi przyjazne, ze rzeczywistoĹÄ jest mi przyjazna! Faktycznie, prawdziwe jest zdanie: âwszystko wspĂłĹdziaĹa dla dobra tych, ktĂłrzy kochajÄ Bogaâ! UĹciski. Mariangela, Matera
Dar od Umberto Kiedy dowiedziaĹem siÄ o powaĹźnej chorobie mojego syna Umberto nie straciĹem wiary, ale caĹÄ nadziejÄ na wyleczenie byĹ cud. To pozwalaĹo mi ĹźyÄ. Moja wiara zostaĹa wystawiona na prĂłbÄ czasu. DoĹwiadczyĹem juĹź, Ĺźe dobry BĂłg zawsze pomagaĹ mi rozwiÄ zywaÄ waĹźne problemy, byĹem wiÄc pewny, Ĺźe Umberto wyzdrowieje. PrzecieĹź BĂłg mnie nie opuĹci. Sytuacja ulegaĹa jednak pogorszeniu. Lekarze powiedzieli otwarcie ile czasu bÄdziemy widzieÄ syna. Ale ja pomimo wszystko miaĹem nadziejÄ na jego wyzdrowienie. 26 sierpnia 2004 roku Umberto zmarĹ â podczas gdy ja wciÄ Ĺź jeszcze czekaĹem na cud. Nawet wtedy wiara mnie nie opuĹciĹa, ale nadzieja umarĹa wraz z synem. Cud, o ktĂłry tak bardzo prosiĹem, ktĂłry byĹ realny nie nastÄ piĹ. A jednak cud siÄ wydarzyĹ i okazaĹ siÄ sto razy wiÄkszy od tego, o ktĂłry prosiĹem. BĂłg wzywaĹ Umberto, aby z Nim wspĂłĹpracowaĹ. OdpowiedziÄ byĹo posĹuszne tak. DzieĹ po Ĺmierci, mogliĹmy przeczytaÄ jego listy i zrozumieÄ fakty, ktĂłre wydarzyĹy siÄ w jego Ĺźyciu. PrzyjÄ Ĺ to, co ks. Giussani napisaĹ w liĹcie na ĹwiÄta BoĹźego Narodzenia: âRazem proĹmy Pana, aby speĹniaĹa siÄ Jego wola, i ofiarujmy wszystko dla zbawienia Ĺwiataâ. Umberto pozostawiĹ nam w spadku swojÄ nadziejÄ: przyjaźŠz Chrystusem. Pod koniec maja, razem z ĹźonÄ , pierwszy raz pojechaliĹmy na rekolekcje, aby poznaÄ tÄ przyjaĹşĹ. IstotÄ Ĺźycia jest wĹaĹnie nadzieja. Jest bezpoĹrednim zwiÄ zkiem ze ZmartwychwstaĹym Chrystusem, aby prowadziÄ prosto do Boga. Armando, Milano
SĹowa klucze Kiedy po raz pierwszy razem z przyjaciĂłĹmi, weszĹam do sali, gdzie odbywaĹy siÄ Rekolekcje usĹyszaĹam zdanie: âDlaczego muszÄ poĹwiÄciÄ dwa dni mojego Ĺźycia?â. Dlaczego teraz? Dlaczego jestem tutaj? DzieĹ wczeĹniej, kiedy zdawaĹam sobie sprawÄ, Ĺźe przyjÄĹam zaproszenie odruchowo, postawiĹam sobie wĹaĹnie to pytanie. DaĹam siÄ namĂłwiÄ popchniÄta ciekawoĹciÄ , zainteresowaniem, szczerÄ przyjaĹşniÄ wobec tego, kto mnie zaprosiĹ. Teraz, w niedzielny wieczĂłr, w domu, na nowo zastanawiam siÄ nad wszystkim, co siÄ wydarzyĹo. Jestem zmÄczona, ale zadowolona i wdziÄczna osobie, ktĂłra daĹa mi moĹźliwoĹÄ udziaĹu w tych rekolekcjach. UĹwiadamiam sobie, Ĺźe czuĹam siÄ dobrze. SĹuchaĹam, przyglÄ daĹam siÄ, weszĹam w Ĺwiat, ktĂłry dotÄ d znaĹam zaledwie z najbardziej postrzegalnej strony jaka jest Meeting i grupa przyjacióŠw pracy. WidziaĹam wspĂłĹodczuwajÄ cy lud, sĹyszaĹam pytania ludzi proszÄ cych o odpowiedĹş, u wszystkich dostrzegaĹam potrzebÄ kroczenia do przodu, Ĺźycia nadziejÄ , ktĂłra nie zawodzi. WĹaĹnie to stanowiĹo zachwycajÄ cy temat spotkania. Wszyscy zapisywali usĹyszane zdania, uchwycone myĹli â ja nie wymagaĹam tego od siebie, notowaĹam maĹo, zaledwie sĹowa âkluczeâ, te, ktĂłre wywarĹy na mnie wraĹźenie, ktĂłre wydaĹy siÄ podejmowaÄ poczÄ tkowÄ myĹl. WypisaĹam: nadzieja, przyjaĹşĹ, rozum, pragnienie, serce, pamiÄÄ, obowiÄ zek, szczÄĹcie, postanowienie, ofiara. SĹuchaĹam cudownych piosenek, podziwiaĹam ciszÄ, porzÄ dek, ulegĹoĹÄ z jakÄ porusza siÄ lud, kiedy jest do czegoĹ przekonany, a takĹźe niesamowity spokĂłj. Przede wszystkim byĹam wdziÄczna tym, dziÄki ktĂłrym, jakiĹ czas temu, zostaĹam pociÄ gniÄta przez doĹwiadczenie obecne w tamtej sali. Moja wiara jest letnia, jestem bardzo ostroĹźna i krytyczna w stosunku do pewnych zjawisk, ale przy tym jestem ciekawa, pragnÄ zrozumieÄ, szanujÄ wybory i decyzje innych ze ĹwiadomoĹciÄ , Ĺźe mogÄ siÄ do nich zbliĹźyÄ. DziÄkujÄ za danÄ mi moĹźliwoĹÄ uczenia siÄ. DziÄkujÄ ksiÄdzu Fabio za jego sĹowa, za ich wielokrotne powtarzanie dla wszystkich, ktĂłrzy uczestniczyli w spotkaniu pierwszy raz, tak jak ja, szukajÄ c zrozumienia âsensuâ. DziÄkujÄ, poniewaĹź czuĹam siÄ jak w domu, miÄdzy braÄmi. Rossana, Milano
MyĹli dziewczynki Publikujemy dwa teksty dziewczynki chorej na autyzm. Giovanna i Fabiana, uwierzyĹy we mnie, nigdy nie zostawiaĹy mnie samej. Fabiana towarzyszyĹa mojej mamie w wizytach u wszystkich potrafiÄ cych je nauczyÄ róşnych rzeczy, ktĂłre sÄ potrzebne, aby we wszystkim mi pomagaÄ. UrosĹam i staĹam siÄ bardziej zadowolona, poniewaĹź udaje mi siÄ patrzeÄ na wszystko i sĹuchaÄ bez ciÄ gĹego poruszania siÄ. Wam trzem udaĹo siÄ mi pomĂłc, ale ty musisz nadal pozostaÄ z mamÄ , nie zostawiaÄ jej samej.
Drogi Benedykcie, jeĹli moĹźesz mĂłdl siÄ za mnie i za takich jak ja. To waĹźne. ChciaĹbyĹ mnie poznaÄ? Bo ja bardzo. Cecilia, Milano
Sklep Ciro Dopiero co wrĂłciĹem z pracy, sĹucham muzyki, i zabraĹem siÄ za czytanie Tracce. ZatrzymaĹem siÄ na artykule âDobroczynnoĹÄ jest prawem bytuâ. W myĹlach powracam do czasĂłw liceum, kiedy to, co niedzielÄ po poĹudniu, chodziĹem charytatywnie do domĂłw spokojnej staroĹci w moim mieĹcie, aby odwiedzaÄ przebywajÄ ce tam osoby. ByliĹmy grupÄ mĹodych przyjaciĂłĹ. Zadowoleni i wdziÄczni za podarowanÄ nam przyjaźŠchcieliĹmy oddaÄ innym trochÄ naszego czasu. Z Ruchem zwiÄ zaĹem siÄ dziÄki przyjaĹşni z Ciro, ktĂłra trwaĹa do czasu podjÄcia studiĂłw na uniwersytecie, kiedy to rozpoczÄĹa siÄ kolejna przygoda. Ciro prowadziĹ sklep warzywno-owocowy. WstawaĹ o Ĺwicie, aby jechaÄ na targ. Kiedy tylko mogĹem szedĹem i pomagaĹem w sklepie. NajczÄĹciej zanosiĹem do mieszkaĹ klientĂłw zamĂłwiony towar. SzedĹem niosÄ c kosz wypeĹniony zakupami. Czasem krewni Ciro, widzÄ c mnie w pracy, ktĂłrÄ wykonywaĹem za darmo, pytali dlaczego to robiÄ, zamiast siÄ powĹĂłczyÄ. Jednak, kto poznawaĹ nas lepiej, zauwaĹźaĹ naszÄ jednoĹÄ. DziĹ, kiedy wiÄkszÄ czÄĹÄ dnia zajmuje praca, po Rekolekcjach w Rimini, zauwaĹźam, Ĺźe miĹosierdzie jest tym, co mi najbardziej odpowiada, a czego najbardziej mi brakuje. Kiedy caĹkowicie pochĹania mnie praca i w wielu sytuacjach narzekam, jest tak, gdyĹź speĹnienie widzÄ w realizowaniu kariery zawodowej. Tymczasem jedynym sposobem wyjaĹnienia poczucia braku sensu, jak mĂłwiĹ CarrĂłn, jest brak bliskoĹci z TajemnicÄ . InĹźynier z Neapolu
Surfowanie po Internecie Drodzy przyjaciele, nasza maleĹka wspĂłlnota istniejÄ ca na Filipinach, miaĹa ostatnio wspaniaĹÄ okazjÄ, aby spotkaÄ siÄ na dzieĹ skupienia z ksiÄdzem Ambrogio Pisonim. OprĂłcz niego byĹ nigdy nie zmÄczony Malou, ktĂłry z zaangaĹźowaniem zachÄcaĹ do przygotowaĹ. Poza nim byli teĹź inni uczestnicy: para narzeczonych z Mindanao, Romel i Luz oraz przesympatyczny mĹodzieniec z Cebu, Gabriel, ktĂłry spotkaĹ CL przez Internet. W pracy korzysta z Internetu i szukajÄ c informacji o ruchach koĹcielnych, przez przypadek, natknÄ Ĺ siÄ na stronÄ CL. PoruszyĹ go charyzmat Comunione (tak, jak zostaĹ przedstawiony na stronie) i od razu napisaĹ do sekretariatu. Niebawem w odpowiedzi otrzymaĹ adres Malou. Szybko nawiÄ zaĹ z nim kontakt i zaczÄli korespondowaÄ. Podczas dnia skupienia spotkali siÄ, jak to wyraziĹ Gabriel, âwe wĹasnej osobieâ. Niesamowite wraĹźenie robi na mnie, naleĹźÄ cym od dziecka do CL jego znajomoĹÄ sĹownictwa Ruchu oraz pasja czytania dzieĹ róşnych autorĂłw. Podczas rozmowy z nim pomyĹlaĹem o ks. Giussanim, o tym, jak w seminarium zainicjowaĹ Studium Christi. Faktycznie, rĂłwnieĹź on jest zwiÄ zany z grupÄ przyjacióŠpodzielajÄ cych jego zainteresowania. CzytajÄ ksiÄ Ĺźki i potem rozmawiajÄ na ich temat. PodpowiedziaĹem im, aby przyjÄli nazwÄ âStudium Christiâ. W pewnym momencie bardzo mnie wzruszyĹ. OpowiadajÄ c o caĹym swoim zaangaĹźowaniu, wyraziĹ tÄsknotÄ za jakimĹ przewodnikiem. WyznaĹ, Ĺźe wobec róşnych autorĂłw, czÄsto pozostajÄ zafascynowani, ale faktycznie nie potrafiÄ dowartoĹciowaÄ ich dzieĹa w odniesieniu do wiary. MiÄdzy sobÄ nie znaleĹşli odpowiedniej osoby. Ja pragnÄ Ĺbym im pomagaÄ, ale niestety nie mieszkam blisko. Dla wielu (nowych) uczestnikĂłw nasz dzieĹ skupienia z pewnoĹciÄ pozostanie waĹźnym spotkaniem, dla innych (mniej nowych) ponownym spotkaniem w wersji filipiĹskiej. o. Giuseppe Carrara, Filipiny |